Dziś krótki post farmaceutyczny ;). Ostatnio modne stało się siemię lniane, dziewczyny zalewają je wodą i piją lub też stosują w inny sposób. Poniżej przedstawię jak prawidłowo wykonać macerat. Parę szczegółów pominę, bo nie są aż tak istotne.
Maceraty robimy z surowców śluzowych czyli np len lub korzeń prawoślazu (Lini semen, Althaeae radix). Śluz z takich surowców łatwo przechodzi do roztworu (wody) w tempareturze pokojowej. W ten sposób unikamy wytrawienia rozpuszczalnej w gorącej wodzie skrobi, która tworzy kleik o brzydkim, mętnym wyglądzie.
Surowiec opłukujemy małą ilością wody np. na lejku z gazą, w celu usunięcia pyłu (ziaren skrobi). Opłukany surowiec zalewamy wodą o temperaturze pokojowej, następnie roztwór należy dokładnie wymieszać i odstawić na 30 minut. Następnie należałoby przecedzić roztwór przez gazę i uzupełnić macerat wodą z przepłukania.
Preparat jest nietrwały i należy go zużyć w ciągu 7 dni od sporządzenia (przechowujemy w chłodnym miejscu).
Takie maceracje robi się w aptece a raczej robiło kiedyś bo obecnie jest dużo ważniejszych rzeczy ;)
Na koniec działanie lnu zwyczajnego :)
Macerat wypity działa jak środek osłaniający w stanach zapalnych dróg oddechowych i przewodu pokarmowego (głównie żołądka). Ma też właściwości lekko przeczyszczające na skutek pęcznienia w jelitach. Wykazano także działanie hamujące na rozwój grzybów chorobotwórczych.
Zewnętrznie surowiec jest stosowany w postaci okładów jako środek przeciwzapalny.
Nigdy o tym nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńRównież nigdy nie słyszałam, to w ogóle dobre jest?
OdpowiedzUsuńuzupełniłam wpis :) a teraz odpowiedź - jest dobre, głownie na żołądem, zgagę, niestrawność itd :)
UsuńOj, dużo blogerek ostatnio kusi tym lnem, chyba trzeba wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMam 2 lewe ręce, zerowe umiejętności i chęci mieszania mikstur (wystarczy że muszę gotować), więc nie ma mowy... Jestem też leniwiec, co już chyba zamyka listę :(
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarz u mnie, ja obserwuję:)
OdpowiedzUsuńA może napisałabyś trochę więcej jak odbierasz Bandi?
OdpowiedzUsuńLubię pic LEN odkąd tylko pamiętam, jak mała byłam to mama zawsze robiła a teraz również czasem po niego sięgam. Bardzo mi smakuje.
OdpowiedzUsuńoczytalam sie o tym lnie i mam ochote cos z niego wykombinowac :)
OdpowiedzUsuńJa również słyszałam wiele dobrego na jego temat. Trzeba będzie w końcu faktycznie go wypróbować.
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś len i teraz leżakuje
OdpowiedzUsuń