Pomadkę otrzymałam w ramach współpracy od firmy Tso Moriri. Bardzo serdecznie dziękuję za możliwość przetestowania. Początkowo byłam sceptycznie do niej nastawiona, bo mam problem z wykańczaniem tego typu produktów. Obecnie mam kilka pomadek ochronnych i nie chcą się skończyć. W związku z tym, że jest jesień włączyłam ogrzewanie a co za tym idzie usta zaczęły mi wysychać. Koniec z końców postanowiłam wypróbować Tso Moriri. Chyba najbardziej skusiła mnie bo jest brzoskwiniowa, uwielbiam brzoskwinie :).
Opis producenta: Naturalna pomadka do usta w swoim składzie zawiera naturalne olej kokosowy i olej migdałowy. Dodatkowo wzbogacona jest woskiem candelilla oraz witaminą E. Zawarty w pomadce filtr UV chroni usta przed szkodliwym promieniowaniem i alergiczną reakcją ust na słońce (opryszczka). Olej kokosowy doskonale nawilża i pielęgnuje skórę, zmiękczające i wygładzające działanie olejku migdałowego zapewniają właściwą pielęgnację ust, które stają się odpowiednio nawilżone i jędrne. Wosk candelilla dodatkowo nawilża i wygładza usta, nadając im delikatny połysk. Witamina E chroni struktury komórki przed uszkadzającym działaniem wolnych rodników i aktywnymi nadtlenkami lipidowymi.
Skład : Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Butyrospermum Parkil (Shea Butter) Fruit, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Beeswax, Octyldodecanol, Titanum Dioxide, Silica, Tocopheryl Acetate, Aroma, Diethylhexyl Syringylidene Malonate, Caprylic/Capri Triglyceride.
Moja opinia: Przede wszystkim świetne opakowanie. Mimo, że mało higieniczne bo musimy nabrać ją palcem, to naprawdę perfekcyjny pomysł na pudełko. Przypomina mi trochę nakrętki od wody grodziskiej :) Pojemniczek jest bardzo lekki idealnie zabezpiecza pomadke. Jak dla mnie jest bezzapachowa. Po aplikacji na usta mamy uczucie tłustości trochę jak byśmy posmarowały wargi lekkim olejem. Nie tworzy grubego filmu na ustach lecz minimalną lekką tłustą powłokę. Pod wpływem ciepła warg dobrze się rozprowadza i po chwili nie czujemy już jej na ustach - przynajmniej ja :) Świetnie nawilża i odżywia wargi, niweluje suche skórki. Niestety nie czuję ani smaku, ani zapachu brzoskwinii, więc jeśli ktoś brzoskwinii nie lubi to też może się skusić. Jeśli chodzi o wydajność to wystarczy mała jej ilość ale ja wolę nakładać grubszą warstwe taką jakby maseczkę ;) Same usta wyglądają na nawilżone, nie świecą się przesadnie. Daje ładny naturalny efekt i nie barwi. No i skład boski :)
Ogólnie polecam choć mam jeszcze dwie ulubione z innych firm i nie mogę się zdecydować, która z tych trzech jest najlepsza :)
lubię pomadki w takich opakowaniach, do nakładania palcem :>
OdpowiedzUsuńwygląda super!!!!
OdpowiedzUsuńKusząco i intrygująco, jak ja kocham odkrywanie nowych kosmetyków!
OdpowiedzUsuńJa lubię w taki sposób smarować usta od kiedy mam Carmex w słoiczku.
OdpowiedzUsuńTrochę jak Figs & Rouge, który aktualnie stosuję :) Słoiczek mi nie przeszkadza, stosuję tylko w domu a do torebki mam coś w sztyfcie. Lubię takie naturalne smarowidła do ust, tym bardziej, jak się pomyśli, że zawsze częściowo to "zjemy" ;)
OdpowiedzUsuńMusi smakować bosko:)
OdpowiedzUsuńwyglada bardzo zachecajaco :D ja jednak wole w sztyfcie ;)
OdpowiedzUsuńWygląda niemal identycznie jak mój ulubiony marchewkowy mus do ciała tej firmy :)
OdpowiedzUsuńmarchewkowy mus - mniam :)
Usuńmm. wyglada niebiansko- pewnie taki jest w uzyciu:)
OdpowiedzUsuńMniam, mniam...wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńZjadłabym taką pomadkę ;)
OdpowiedzUsuńMusi być świetny, nie miałam nic tej firmy chyba pora coś wypróbować!
OdpowiedzUsuńbuźka
wyglada smakowicie:)
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco :) będę musiała wypróbować szczególnie teraz jesienno zimową porą gdy usta są przesuszone.
OdpowiedzUsuńTo pudelko nie bardzo mnie przekonuje ;-(
OdpowiedzUsuńOj pasowała by mi taka pomadeczka mam balsami też się go nabiera palcami jest świetny lecz kończy sie może zdecyduje się na ten
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco, zazdroszczę testu:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam do obserwacji, odwdzięczę się tym samym:)
preferuję sztyfty :)
OdpowiedzUsuń