W ramach współpracy ze stroną www.sklep.ateraz.pl otrzymałam do testów krem na dzień Silor +B Organic Silica.
Opis producenta: Doskonały krem do codziennej pielęgnacji skóry twarzy, szyi i dekoltu. Jest dobrze tolerowany przez wszystkie rodzaje skóry, w szczególności zalecany dla skóry wymagającej zdecydowanej poprawy kondycji i wyglądu. Krem Silor+B intensywnie regeneruje i odbudowuje skórę. Stymuluje procesy odnowy. Bardzo dobrze i długotrwale nawilża równocześnie chroniąc skórę przed utratą wilgoci nie dopuszcza do jej wysuszenia. Poprawia napięcie, jędrność i elastyczność. Krem zmiękcza skórę i czyni ją delikatną w dotyku. Wygładza i redukuje drobne zmarszczki, linie i bruzdy. Dzięki zawartości antyutleniaczy działa ochronnie i zwalcza wolne rodniki. Spowalnia procesy starzenia i działa przeciwzmarszczkowo. Jest bardzo łagodny dla skóry i działa kojąco. Doskonale pielęgnuje. Może być stosowany pod makijaż.
Sposób użycia: aplikować na oczyszczoną skórę całego ciała, pozostawić do wyschnięcia.
Nie stosować u dzieci poniżej 3 roku życia.
Składniki: Aqua, Vitis vinifera seed oil, Cyclopentasiloxane, Glycerin, Glyceryl stearate citrate, Hydroxyethyl urea, Cetearyl alcohol, Glyceryl caprylate, Theobroma cacao (cocoa) seed butter, Sodium stearoyl lactylate, Parfum, Xanthan gum, Tocopherol, Ammonium lactate, Isoamyl laurate, Silanetriol, Citric acid, Boric acid, Sodium chlorite, PEG/PPG-18/18 dimethicone
Moja opinia: Zanim przeczytalam o aferze z tym kremem, sosowałam go u siebie około 2-3 tygodnie. Początkowo się nim zachwyciłam a konkretniej opakowaniem. Wg mnie to opakowanie jest genialne, z boku widzimy zużycie kremu, jest mini pompka, która idealnie dozuje nam krem.
Krem ma białą barwę i strasznie chemicznie pachnie, jakby octem czy nie wiem czym. Absolutnie to nie mój zapach i czuć go dość długo na twarzy. Po zastosowaniu moja mieszana cera strasznie się jakby skurczyła. Czulam nieprzyjemne uczucie ściągnięcia takie samo jak w przypadku maseczek peel of, które zastygają nam na twarzy w ten sam ściągający sposób. Dla mnie osobiście to nieprzyjemne uczucie, jeśli chodzi o krem (bo maseczkę za chwilę zdejmę i po krzyku). Efekt taki miałam przy każdej aplikacji. Nie wiem czy to celowe działanie czy też podejrzana data ważności była winowajcą. Nie zauważyłam spektakularnych zmian na twarzy ani super nawilżenia ani odbudowy. Efekt jaki dawał mi ten krem nie był dla mnie przyjemny. Ale może właśnie tak ma działać ?
Po przeczytaniu w sieci tego cytatu zaprzestałam dalszego testowania:
"Celem testów kremu Silor+B jest wypróbowanie go w ostatnim okresie jego przydatności do używania.
Nie chcieliśmy wprowadzać Cię w błąd i produkt jest oczywiście zdatny do użycia.
Nie chcieliśmy wprowadzać Cię w błąd i produkt jest oczywiście zdatny do użycia.
Bardzo przepraszamy za brak tej informacji w mailu informującym o zostaniu testerką lub zapraszającym do testowania produktów.
Producent kremu chce przedłużyć jego datę ważności do 9 lub nawet 12 miesięcy i dlatego zależało mu na przetestowaniu produktu w ostatniej fazie jego przydatności.
Wszystko w trosce o osoby, które będą go stosować i z zachowaniem wszelkich norm."
To się popisali ...
OdpowiedzUsuńEh, znów nasz bohater blogosfery :D Też go używałam, tyle że kilka dni. Nie miałam uczucia ściągnięcia, ale i nie pomógł mojej skórze. Być może to przez krótki czas użytkowania, ale niektóre kremy potrafię pokochać od pierwszego posmarowania :) Tego nie. Mi pachniał jakimś piachem.
OdpowiedzUsuńbrak szacunku do testerki..
OdpowiedzUsuńTo nadaje się do zgłoszenia Inspekcji Handlowej - makabra!!!!
OdpowiedzUsuńKilka dni go stosowałam, jednak przestałam jak tylko dowiedziałam się o całej aferze, nie miałam żadnej informacji na temat terminu, więc nie czuję się zobligowana do wystawienia recenzji.
OdpowiedzUsuńTeż tetsujemy, ale pasuje nam
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie slyszalam o tym kremie, ciekawa jestem jak rzeczywiscie dziala:D
OdpowiedzUsuńTeż go mam tyle, że na noc ale nie testuję go po takim podejściu do blogerek ;)
OdpowiedzUsuńmasakra;/
OdpowiedzUsuńo kurczę. No to faktycznie pojechali...
OdpowiedzUsuńheh szkoda gadać
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam
hehehe ah to ten z datą 30 luty już go gdzieś tutaj na blogspocie widziałam hehehe
OdpowiedzUsuńNigdy się z nim nie spotkałam :-)
OdpowiedzUsuń