Po kolejnym razie próby zużycia tego kosmetyku dostaję szału ;). Postanowiłam więc napisać ten post jako przestrogę dla innych. Serum wygrałam bardzo dawno temu nie pamiętam już nawet kiedy i jak. Zbliża się jego data ważności więc postanowiłam go wykończyć.
Produkt szybko się wchłania i fajnie się rozprowadza. Miałam te serie chłodzące i były naprawdę ok i bardzo je lubię ale TEN produkt to dla mnie BUBEL.
Producent obiecuje wyczuplenie itd wiadomo. Nie oczekuję tego, chcę go zużyć ale dla mnie to istna katorga. Po nałożeniu skóra piecze i wręcz pali tak jakbyśmy sobie zdarli na chodniku kolano. Bardzo nieprzyjemne uczucie. Dla mnie to istna masakra. Kiedy nakładam mniejszą ilość kosmetyku to efekt jest taki sam. Efekt palenia jest długi i nie sposób o nim zapomnieć. Smaruję nim też stopy ale stopy też mnie pieką. Nie mam już siły, nie wiem czy dam radę go zużyć. ODRADZAM !!!
Właśnie na wizau przeczytałam czyjąś recenzję, że "Jeśli ktoś będzie nadgorliwy i nałoży za szczodrą warstwę - murowane, że 30 sekund później będzie się czuł jakby go obdzierali ze skóry w Guantanamo piłą tarczową. A potem oblezą go mrówki."Zgadzam się w 100%.
Miałyście go może ? Może macie jakieś sygestie jak zrobić, zeby zużyc to dziadostwo ?
Dobrze wiedzieć,że bubel ;P
OdpowiedzUsuńwidocznie właśnie tak ma działać. Np tak jak błyszczyk powiększający usta powoduje uczucie mrowienia a zimowy krem do stóp powoduje uczucie rozgrzewania ;) ale nie każdy musi to lubieć.
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest bo takich błyszczyków tez nie lubie :)
UsuńMiałam kiedyś i faktycznie palił ;) ogólnie nie wierze już w tej cudowne środki, stawiam na dietę i wysyłek fizyczny, wtedy dopiero krem może coś zadziałać :)
OdpowiedzUsuńZnam, ale nie piekło, ale fajnie grzało:) Lubiłam stosować zimą, bo rozgrzewało:)
OdpowiedzUsuńOgólnie kosmetyki Eveline to są buble... niestety :(
OdpowiedzUsuńZ tym się też nie zgodzę. Mają w swojej ofercie prawdziwe perełki, choć oczywiście trudno oczekiwać po samym kremie, że nas odchudzi. Seria Slim Extreme jest jednak wyjątkowo dobrą serią.
UsuńBędę trzymać się z daleka od tego kosmetyku. Nie wiem niestety, jak inaczej można go wykorzystać :(
OdpowiedzUsuńByle jak najdalej od tego kosmetyku... kiedys użyłam u koleżanki i nałożyłam większą warstwę i czułam się tragicznie... tak jak napisałas na koniec o mrówkach i pile :/
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej firmie, ale tego kosmetyku nie znałam...
OdpowiedzUsuńjak dla mnie fajny kosmetyk, jeden z nielicznych, którego działanie jest skuteczne przy regularnym stosowaniu, używałam go 2 miesiące rano i wieczorem i czasem jeszcze po południu na brzuch i było widać efekty. Sam producent informuje, że efekt rozgrzewający jest natychmiastową oznaką, że serum działa. I tak na początku efekt pieczenia i ciepełka czułam ok 40minut tak po 1,5 m już tylko 15 min więc coś w tym jest. ja bynajmniej wolę efekt pieczenia niż zamarzania który też próbowałam:)
OdpowiedzUsuńja lubie serie chlodzącą tego uczucia palenia nie moge przetrwac :)
UsuńMam go i wcale nie uważam za bubel. Przy dłuższym stosowaniu bardzo ładnie napina skórę, ujędrnia ją, wygładza. Fakt, że efekt grzania jest dość intensywny, ale wszak jest na nim napisane, że powoduje uczucie ciepła. Jest wydajny, ma dobrą cenę, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Jedno co mi w nim przeszkadza to dość intensywny zapach. Poza tym uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, każdy ma inne upodobania. Powinni napisać na opakowaniu że efekt może być bardzo palący, piekący bo dla mnie to nie jest ciepło tylko właśnie palenie :)
Usuńmatko, powinni ostrzec uzytkowników że może mieć właściwości palące i że jego uzywanie nie jest miłe xd :D
OdpowiedzUsuńNienawidzę antycellulitowych termoaktywnych kosmetyków. też maiłam ten z Eveline i też jestem rozczarowana. Piecze przeokrutnie. Jak po nałożeniu szybko nie umyjesz rąk, to będą piekły nadgarstki i dłonie. Albo rób to w rękawiczkach. Zalega u mnie w szufladzie i albo komuś oddam, albo wyrzucę. Podpisuję się pod każdym Twoim zdaniem. Pozdrawiam gooorrąąąco ;P
OdpowiedzUsuńMiałam go ,ale nie używałam i dałam siostrze:)***
OdpowiedzUsuńciekawe... nie używam takich specyfików bo zwyczajnie nie wierzę w cudotwórcze działanie :) może to i lepiej... :)
OdpowiedzUsuńTego serum nie miałam, za to na mojej półce kwitnie chłodzące- daje czadu! Jakby ktoś ciekłym azotem oblał ;] W sam raz na upał ;D
OdpowiedzUsuńMiałam to serum i moje wrażenie pieczenia było takie samo... efekty antycellulitowe zerowe;/
OdpowiedzUsuńKoleżanka mi go oddała, bo prawie popalił jej skórę :) U mnie mocno grzał, ale zimą było to nawet przyjemne :)
OdpowiedzUsuńdobrze że piszesz, wiem czego nie kupować :) swoją drogą, jak coś takiego można dać ludziom do użycia i wciskać kit o cudotwórczym działaniu? przecież to po prostu oszustwo...
OdpowiedzUsuńkiedyś zakupiłam produkt o podobnym działaniu z BingoSpa, koncentrat z cynamonem i parzył niemiłosiernie, czasami aż doprowadzał do łez lub okładania pośladków, ale efekty po nim były niesamowite :D
OdpowiedzUsuń