Strony
▼
środa, 26 czerwca 2013
Mój Cellulit
Realizuję Rozdawajkowe zadanie http://rozdawajka.blogspot.com/2013/06/cellulitowe-zmagania-kolejny-konkurs.html?showComment=1372224922402#c5719853488162659492
Dzisiejszy temat będzie dotyczył mojego cellulitu. Nie jest to artykuł przeklejony z sieci tylko moja własna historia :). Na temat samego pojęcia cellulit każdy może sobie przeczytać w internecie więc nie będę powielać informacji :).
W wieku przedszkolnym byłam dość szczupłą dziewczynką. Niestety w szkole podstawowej zaczęłam tyć. Wszystko za sprawą cudownego taty, który spełniał wszystkie moje zachcianki. W ten sposób poznałam świat czipsów, słodyczy i innych fast- foodów. Typowa córeczka tatusia. Skończyło się na tym, że pod koniec szkoły podstawowej byłam najbardziej pulchnym dzieckiem w klasie.
Potem było liceum. Moja fascynacja kosmetykami, zaczęła się mniej więcej w wieku 14-15 lat. Wtedy również zauważyłam prócz rozstępów na skórze - cellulit. Zaczęłam namiętnie kupować kremy i balsamy do ciała. Wtedy chyba to pojęcie i moda na kosmetyki antycellulitowe nie istniała. Zaczęłam też regularnie skskać na skakance, bo biegać nigdy nie potrafiłam. Oczywiście wszystko to za sprawą mojej pierwszej platonicznej miłości. Chciałam wyglądać ładnie i atrakcyjnie oraz nosić w wakacje szorty. Cellulit miałam wyłącznie na udach i pośladkach, nigdzie indziej. Prócz regularnych ćwiczeń włączyłam też zdrowe odżywianie. Podobało mi się, że właściwie mogłam jeść wszystko, byleby zdrowo. Po kilku miesiącach skakania na skakance, doszłam do 300 podskoków dziennie. Efekt na ciele był bardzo widoczny. Nogi stały się pięknie umięśnione, mięśnie zastąpiły cellulit. Cały czas trzymałam się swoich założeń czyli - stosowałam balsamy do ciała, zdrową dietę oraz ćwiczenia. Z czasem skończyłam liceum i wyleczyłam się z wyimaginowanej miłości :).
Na studiach nie miałam na nic czasu. Szybkie jedzenie instant i stresujący tryb życia zrobiły swoje. Znowu na mym ciele pojawił się celulit. Tym razem do ćwiczeń skłoniły mnie badania krwi, które zrobiłam pewnego dnia niemal rutynowo. Okazało się, że mam bardzo wysoki chilesterol i muszę natychmiast zmienić tryb życia, jeśli nie chcę łykać leków.Tak też się stało. Znowu zaczęłam się zdrowo odżywiać, jeść mnóstwo owoców i warzyw. Sama zaczęłam przygotowywać sobie posiłki i organizować regularne zakupy żywnościowe. Żeby nie powtórzyła się sytuacja, że nie mam nic w lodówce więc np idę na zapiekankę. Chodziłam też na spacery i uczestniczyłam w aerobiku 2 razy w tygodniu. Ciało zaczęłam traktować bardziej inwazyjnie. Kupiłam peeling do ciała, szorstką rekawicę oraz oliwkę i balsam. Regularne masaże, dieta i zdrowy tryb życia znacznie poprawiły moje wyniki badań i cellulit też zniknął.
Morał mojej historii jest taki, że jeśli dbam o ciało, regularnie ćwiczę, zdrowo się odżywiam i prowadzę zdrowy tryb zycia - celulit mnie opuszcza. Kiedy jednak mam lenia i nie robię nic - wraca i tak w kółko :). Obecnie jestem na etapie ponownego pozbywania się niechcianej żółtej skórki. Jest lato więc bardzo chcę pokazać się w szorach i krótszych sukienkach.
Aha najśmieszniejsze jest to, że mąż nie widział cellulitu. Dopiero jak mu pokazałam i powiedziałam co to jest to wtedy załapał. Wcześniej sądził, że tak poprostu wygląda skóra i to żaden problem. Co więcej nadal tak myśli :)
Od dziś więc zaczynam mój kolejny bój z Cellulitem poprzez:
- nie jedzenie słodyczy i fastfoodów
- smarownie się balsamami conajmiej 2 razy dziennie
- conajmniej 2 razy w tygodniu peeling szorstką rękawicą
- conajmniej raz dziennie spacer lub jazda rowerem
- jedzenie przygotowuję sama, nie kupuję gotowych dań
- postaram się ohraniczyć kawę i pić conajmniej dużą butelkę wody codziennie
- conajmniej raz dziennie jem warzywo i owoc
Tak obecnie wygląda część mojego uda - nie wystraszcie się !!
Po miesiącu wkleję swoje zdjęcia po - o zgrozo :P
A jak jest u Was ? Macie Cellulit ?
też mam z tym rpbolem ,mimo tego ze przez 6 lat trenowałam siatkówkę i o czyms takim nie było mowy... juz po roku przestania treningu pojawił się cellulit :( Teraz walcze kremami ,czasem masaż z kawą ,ograniczam picie kawy i stawiam na wode ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńSystematyczność jest rozwiązaniem.
Powodzenia i wytrwałości życzę.
OdpowiedzUsuńnie martw się, u mnie wygląda to gorzej i dlatego nie pochwalę się zdjęciem.walka z cellulitem to walka z wiatrakami.
OdpowiedzUsuńpowodzenia
UsuńWytrwałości i powodzenia-dasz radę.
OdpowiedzUsuńcellulit prawie nie do pokonania ;D
OdpowiedzUsuńJa też mam :)
OdpowiedzUsuńja po używaniu gąbki Syrena i balsamów z Eveline zauważyłam ogromną różnicę :) Tobie na pewno też się uda!
OdpowiedzUsuńObserwuję :>
Mam, ale ostatnio minimum dwa razy w tygodniu robię ok. 15 km na rowerze i zauważyłam poprawę :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)