Dzięki firmie Olvita dowiedziałam się, że olej można wycisnąć z różnych surowców np. z pestek arbuza, maku czy z wiesiołka. Mój jest jadalny, tłoczony na zimno, nieoczyszczony.
Opis: W swym składzie zawiera kwas tłuszczowy: linolowy oraz kwas gamma-linolenowy, dzięki czemu zawdzięczamy mu dobroczynny wpływ na poprawę naszego zdrowia. Kwas ten jest niezbędny w procesach przemiany materii. Niestety w pewnych przypadkach, np.: cukrzyca, niedobór selenu, choroba alkoholowa, w organizmie jest go za mało. Jak wspomina dr Henryk Różański w swoich opracowaniach na stronie Medycyna dawna i współczesna, spożywanie oleju wiesiołkowego wpływa pro regenerująco na tkankę chrzęstną i łączną właściwą, przez co olej ten poleca się w takich przypadkach jak: choroby reumatyczne, złamania oraz uszkodzenia więzadeł. Spożywając olej wiesiołkowy zapobiegamy wypadaniu włosów, wzmacniamy odporność naszego organizmu. Jak dowiedziono naukowo, od 9 do 11 godz. po spożyciu oleju wiesiołkowego przez kobietę karmiącą, w jej mleku stwierdzono zwiększoną ilość kwasu gamma-linolenowego oraz kwasu DGLA, co w rozwoju małego dziecka są niezwykle istotne i ważne.
Co prawda choroby alkoholowej nie mam :) nie pamiętam nawet kiedy ostatnio piłam coś alkoholowego ale faktem jest że często choruję więc dla wzmocnienia lubię sobie wypić jakiś olej, zamiast łykać tabletek. Nie jest to może najprzyjemniejsza czynność w trakcie dnia ale da się przeżyć :) Nie jest to smak moich marzeń :)
Jednak satysfakcja wewnętrzna później też jest dość istotna:) Jedni biegają, ja piję oleje :) Jak pamiętacie piłam już lniany, który jest na wykończeniu. Można też dodać łyżkę do sałatki z pomidora czy co tam lubicie. Olej z wiesiołka spotkałam w wielu kosmetykach zarówno do twarzy jak i włosów. W sumie chyba lepiej jest go pić niż się smarować kremem czy balsamem, który raczej ma znikomą jego ilość.
Miałam kiedyś krem z olejem z wiesiołka i dobrze go wspominam :) Jakoś nie jestem przekonana do picia olei, chyba bym tego nie przełknęła, ale wierzę w dobroczynne właściwości :) Myślę, że jako olej do sałatek przeszedłby :P
OdpowiedzUsuńOlejów nie trzeba pić, bo to rzeczywiście trudne. ;-)
UsuńLepiej go dodać do sałatki, czy innej potrawy (polać nim pierogi, ziemniaki). Potrawa zyska i na smaku, i na wartościach odżywczych.
Ja teraz piję lniany, jak skończę to może skuszę się na ten wiesiołkowy.
OdpowiedzUsuńnice blog dear,follow me on gfc and i follow you back,now i follow you on bloglovin, and google+,i hope you follow me back!!kiss
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tego oleju, nigdy też żadnego nie piłam... Może w końcu na któryś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńmam olejek malinowy do twarzy z tej marki i bardzo go lubię ;)
OdpowiedzUsuńpiję lniany, tego nie znam...
OdpowiedzUsuńW życiu nie piłam oleju... pdziwiam Cię, że możesz bo ja bym się chyba nie mogła zmusić:):)
OdpowiedzUsuńja go musze kupic do kremów diy:)
OdpowiedzUsuńoleju z wiesiołka jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś pić oleje ale niestety nie jestem w stanie przełknąc nawet jednej łyżki.
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam pić olei, ale chyba spróbuję. W domu mam lniany, ale nie nadaje się do picia, jest zdaje się rafinowany ;/ więc używam go tylko do olejowania włosów. A i tak żałuję że taki kupiłam bo niemiłosiernie śmierdzi ;-)
OdpowiedzUsuńJa olej z wiesiołka wykorzystuje w kuchni (do sałatek) i w łazience (do maseczek) . Jego wszechstronność cały czas mnie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam i chyba na picie olei też bym się nie zdecydowała.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tego oleju.
OdpowiedzUsuńWiesiołka w formie tabletek brałam. Świetny jest.
OdpowiedzUsuńJa właśnie piję olej lniany.
OdpowiedzUsuńnie miałam go jeszcze, ale zaciekawiłaś mnie nim więc będę musiała się zastanowić ;)
OdpowiedzUsuńNie piję żadnych :D
OdpowiedzUsuńDo picia olei cały czas przekonać się nie mogę, zresztą tak samo jak do glutka z siemienia lnianego ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się nigdy z tym olejem :) Człowiek uczy się przez całe życie ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie ale czy bym to przełknęła...
OdpowiedzUsuńfuj, nie wiem, czy wytrzymałabym picie tego :D
OdpowiedzUsuń