Odpieluchowanie to badzo ważny i zarazem trudny krok do przodu w życiu maluszka. Przyznam, że nie było łatwo przestawić synka na nocniczek ale jak to mówią ćwiczenia czynią mistrza i udało się :)
Oczywiście znajdzie się teraz pewnie milion mamusiek, które będą pisać, że ich dzieci załatwiały się na nocnik już kiedy zaczęły siedzieć około 6 miesiąca życia. Ja jednak nie polecam nikomu takiego "parcia na bycie doskonałym" rodzicem. Według mnie należy obserwować dziecko.
W każdym razie początkowo postawiliśmy na zwykły nocniczek, ale ciężko było go zabierać w podróż. Lepszy w naszym przypadku okazał się uniwersalny turystyczny Potette PLUS dostępny tutaj KLIK
OPIS: Potette Plus 2w1 to pełnowymiarowy nocnik i nakładka na sedes w jednym. Dzięki unikalnemu opatentowanemu systemowi składania nóżek na płasko oraz małej wadze Potette Plus jest niezwykle poręczny, wygodny w transporcie i bardzo praktyczny w codziennym użytkowaniu.
MOJA OPINIA: Nocniczek faktycznie jest leciutki do niego mamy woreczek przenośny oraz worki zapasowe przydatne w podróży. Produkt jest uniwersalny - mamy w jednym i nocniczek i nakładkę na sedes. Kolorów do wyboru jest sporo, każdy znajdzie coś ciekawego :)
Nocniczek sprawdza się świetnie zarówno jako nakładka na sedes - dzięki temu, że wykonany jest z materiałów antypoślizgowych. Przy rozłożeniu jako nocniczek jest stabilny i nie składa się oraz nie chwieje. Zakładamy na niego worek, przypominający reklamówkę jednorazową, która posiada dodatkowy wkład chłonny. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to jakiś chiński półprodukt tylko solidnie i dobrze wykonana rzecz.
Po całkowitym złożeniu nocniczek zajmuje mało miejsca. Mieści się bez problemu w mojej torebce, przy tym jej nie obciąża. Kilka razy w podróży był właściwie niezbędny. Nie musicie szukać stacji benzynowej, a jeśli podróżujecie pociągiem to jest prawdziwym wybawieniem. Szczerze bałabym się posadzić dziecko na tamtejszym wc :)
Produkt jest uniwersalny i bardzo przydatny - Polecam.
A ja się zastanawiałam na zdjęciu co to takiego jest, faktycznie nocnik wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńoj tak:)
UsuńWygląda fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńcałkiem pomysłowy
OdpowiedzUsuńFajny pomysł:)i napewno skuteczny.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się! Bardzo przydatna sprawa!
OdpowiedzUsuńczego to ludzie nie wymyślą:)
OdpowiedzUsuńBomgowy! Że też ja tego nie miałam, gdy Mały Mysz był niemowlakiem :)
OdpowiedzUsuńPrzydatna rzecz nie powiem. :-)
OdpowiedzUsuńfajna sprawa, jesli sie ma malucha ;D
OdpowiedzUsuńgreat post, nice weekend!
OdpowiedzUsuńhttp://itsmetijana.blogspot.com/
Nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Świetna sprawa.
OdpowiedzUsuńFajna rzecz :)
OdpowiedzUsuńFajny gadżet do podróży, przyznaję :)
OdpowiedzUsuńJak mój brat był młodszy, to kupiliśmy mu taką nakładkę toaletową z foczką, która pod wpływem namoczenia grała muzyczkę ;P
Bardzo fajny produkt no i największy jego plus to to, że można go zabrać ze sobą na wakacje :)
OdpowiedzUsuńświetny blog! :)
OdpowiedzUsuńfollow?
http://fashionlikealife.blogspot.com/
czego nie wymyślą :) fajny ten nocnik
OdpowiedzUsuńCoś ciekawego :) Nigdy takiego nocnika nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńjak kiedyś zostanę mamą to na pewno kupię kilka ''mamuśkowych'' gadżetów, które pokazywałaś na blogu :)
OdpowiedzUsuńciesze się, że mogę doradzić :)
UsuńSuper! Całkiem fajne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńKompletnie się na takich rzeczach nie znam, ale fajny gadżet :) I faktycznie świetny w podróży :)
OdpowiedzUsuńKonkretnie takiej jeszcze nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuńO widziałam ten gadżet, ale nie twierdzę, że to musi być must have ;0
OdpowiedzUsuńCiekawy. Zajmuje faktycznie mało miejsca, w porównaniu z modelem żaba z FisherPrice, który u nas był jedynym i również sprawdzał się na wycieczkach poza miasto :))
OdpowiedzUsuńŚwietny gadżet :) Jednak dzisiejsze mamy maja dużo łatwiejsze życie, niż miały nasze mamy czy babcie.
OdpowiedzUsuńPrzydatna rzecz.
OdpowiedzUsuńAle gadżet. Jesteśmy przed etapem odpieluchowywania więc trzeba się w coś zaopatrzyć
OdpowiedzUsuń