Fridge by yDe zna chyba każda urodomaniaczka przynajmniej ze słyszenia w tym oczywiście ja. Z uwagi na to, że kremy tej firmy od x czasu były na mojej chciejliście kiedy przyszła do mnie paczuszka prawie skoczyłam pod niebiosa. Dodam, że krem wybierałam w oparciu o poradę przemiłej właścicielki firmy. I tak wspólnie doszłyśmy do wniosku, że jedynym słusznym wyborem dla mnie w obecnym ciążowym stanie będzie 1.2 water coat.
OPIS: Krem stworzony z myślą o skórze, która potrzebuje szczególnego nawilżenia. Świetnie się wchłania do głębszych warstw naskórka długotrwale nawilżając go i natłuszczając. Działa regenerująco. Poprawia wygląd i kondycję skóry. Olejki lawendowy i różany znane są w aromaterapii z działania kojącego i odprężającego. Krem zawiera naturalne filtry UV.
SKŁAD: Water (Aqua), Rosa Damascena Flower Water, Theobroma Cacao Seed Butter, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glycerin, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Cera Alba, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Xanthan Gum, Lavandula Angustifolia Oil, Rosa Damascena Flower Oil, Eugenol, Geraniol, Linalool, Citronellol
MOJA OPINIA: Krem testuję od co najmniej czterech tygodni, może i dłużej. Zostało mi go mniej niż połowa opakowania, które standardowo mieści 48 g produktu.
Zacznę od przepięknej buteleczki zdobionej wiszącym szkiełkiem. Jest też pompka więc to co lubię. Na butelce znajdziemy naklejkę kiedy dokładnie produkt był że tak powiem pakowany i podpis osoby za to odpowiedzialnej. Nie oszukujmy się, buteleczka cieszy oko - pięknie prezentuje się na lodówkowej półce bo tam go trzeba trzymać haha:)
Produkt przychodzi w ładnej torebce z wielkimi foliowymi bąblami idealnymi do strzelania ;) Dostajemy też próbki innych produktów w całkiem słusznej pojemności. Możemy też nabyć same próbki. Moje już powędrowały do koleżanki, która nie jest w ciąży i może je spokojnie przetestować :) Krem jest ważny 2,5 miesiąca od daty produkcji i jak wspominałam należy go trzymać w lodówce.
Ma on lejącą konsystencję przypomina nieco śmietanę, przy pompowaniu mam wrażenie jakby delikatnie się pienił - to chyba za sprawą pompki i lejącej się konsystencji. Zapach nic szczególnego, jakiś taki dziwny do określenia, ani ładny ani brzydki - dziwny - nigdy i nigdzie z tego co kojarzę mój nos nie czuł takiego aromatu. Zapach jednak nie utrzymuje się w żaden sposób na skórze co w tym wypadku jest plusem :).
Krem rozsmarowuje się bardzo szybko i dobrze, zero tłustej czy oleistej warstwy, zero poczucia silikonowego filmu na twarzy. Mam wrażenie jakbym nakładała coś lekkiego ale jednocześnie treściwego, co mimo wszystko czuć na twarzy. Produkt nie znika z buzi tzn wchłania się ale mamy poczucie, że on tam jest, a nie gdzieś wyparował :)
Największym jego plusem jest nawilżenie buzi. Cera staje się gładka jak pupa niemowlęcia chce się ją gładzić i macać. Krem też w żaden sposób nie zapycha. Od kiedy go używam nie pojawił mi się na buzi żaden pryszcz co dla mnie jest fenomenem. Być może to zasługa hormonów, być może tego cudaka. Produkt tak bardzo przypadł mi do gustu, że chciałabym go oszczędzać, ale no nie da się. Bo mamy 2,5 miesiąca na zużycie buteleczki.
Krem też dobrze nadaje się pod makijaż i w żaden sposób nie uczula i nie podrażnia. Zwykle stosuję jedną pompkę na całą twarz i szyję.
Sądziłam początkowo, że nie będzie mi się chciało chodzić do lodówki po krem, ale okazuje się, że wszystko można wyćwiczyć. Siła nawyku i działanie spowodowały, że codziennie człapię po niego do kuchni :) Dodatkowo nakładany na buzię lekko chłodny produkt stał się bardzo przyjemnym rytuałem.
Czy jest wart swojej ceny ? Jestem przekonana, że tak. Serdecznie go Wam polecam.
Więcej informacji znajdziecie tutaj KLIK
Przydałoby mi się takie nawilżenie. Słyszałam o tym kremie i to same pochlebne opinie. Zazdroszczę możliwości jego testowania! :-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym produkcie- ot wyszło jaka ze mnie maniaczka... :P Dzięki, że mogłam poszerzyć zasób wiedzy w tym temacie ;)
OdpowiedzUsuńPS. Myślałam, że tylko ja siedzę o tej porze w sieci zamiast spać :D
Ten krem to jest moje marzenie od czasu kiedy oglądałam klinikę urody z fridge :D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, chociaż to brzydko :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z nim do czynienia, ale takie extra nawilżenie bym potrzebowała :)
OdpowiedzUsuńW takim razie jest bardzo dobry:)
OdpowiedzUsuńŁadny design, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJa mam inną wersję.... ale polubiłem bardzo :)
OdpowiedzUsuńCiekawy krem, mi ta firma jest nieznana ale widać że warta uwagi
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o marce Fridge i mam ochotę na jakiś ich kosmetyk :)) Takie kremik były dla mnie idealny.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zachęcona. Może się skuszę w najbliższej przyszłości.
OdpowiedzUsuńBardzo mam na niego ochotę, gdy tylko będę miała wolne fundusze na pewno go kupię :)
OdpowiedzUsuńOj znam znam, ale nie miałam okazji próbować :) Bardzo kusi!
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa działania na moją skórę tego kremiku :)
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdziłabym jego działanie na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, i mam nadzieję, że kiedyś będę miała okazje wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej marce, ale nie miałam okazji nic próbować.
OdpowiedzUsuńkrem w lodówce? u mnie to nie przjedzie...nawet jakmam leki w lodówce to mam problem z ich zażyciem , niestety taka już jestem.
OdpowiedzUsuńSzukam dobrego nawilżacza a kosmetyki "świeże" w tym Fridge od dawna mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńChciałabym spróbować :). Ich produkty chodzą za mną od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńpowiem tak, kusi mnie od dawna oferta tej firmy ale ceny mnie odstraszają :D a najgorszej jest to, że prawie wszyscy chwalą ich kremy :)
OdpowiedzUsuńOd dawna intrygują mnie te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tych kremach, ale teraz jestem berdzo zainteresowana :) Też chcę, żeby moja skóra była jak pupa niemowlęcia ;)
OdpowiedzUsuńBrzydki Ptak Blog
Oj ...muszę go mieć..też od dawna jest na mojej chciej liście... :)
OdpowiedzUsuńwydaje się super, chciałabym mieć :)
OdpowiedzUsuńDużo o nim czytam ostatnio :) same pochlebne opnie :)
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w fazie poszukiwania produktu który bardzo mocno nawilża, kto wie może kiedyś się na niego zdecyduje :)
OdpowiedzUsuńwww.Anita-Turowska.blogspot.com
Ech, a ja nie umiem znaleźć idealnego kremu nawilżającego.. bo czasem wysuszenie mojej twarzy mnie przeraża :/
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na pierwszy konkurs na moim blogu, mam nadzieję, że mnie wesprzesz i weźmiesz udział :p
http://moskwasworld.blogspot.com/2015/09/konkurs_13.html
Nie używałam tego kremu, ale chętnie bym się w niego zaopatrzyła :-)
OdpowiedzUsuńSama bym się skusiła ,wygląda super i w dodatku dużo dobrych opinii;)
OdpowiedzUsuńdwa i pół miesiąca to faktycznie krótki czas do zużycia
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie i zachęcająco.
OdpowiedzUsuńJa po olejki chodzę do szafki w kuchni, więc lodówka mi niestraszna :D
OdpowiedzUsuńCiekawe kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz je widzimy :) Bardzo ciekawe kremiki :)
OdpowiedzUsuń