Hej Kochani, pokażę Wam dziś produkt idealny dla bladolicych. Jak wiecie mam bardzo jasną karnację i nie opalam się. Niestety w związku z tym często wyglądam na chorą, zwłaszcza jeśli nie mam makijażu na sobie. Wiele osób już mi się pytało czy robiłam może ostatnio badania krwi :)
OPIS: Odżywcza maska przez całą noc dogłębnie nawilża skórę i zapobiega jej starzeniu nadając jej równocześnie subtelnny efekt brązujący i niesamowite rozświetlenie.
Składniki zawarte w masce zapewniają intensywne nawilżenie, całonocne odmładzanie skóry zaś rano pozostawiają ją pełną blasku i energii. Ziarna słonecznika zawierają witaminę A, C oraz D o działaniu łagodzącym i pielęgnującym, tokoferol zapobiega powstawaniu wolnych rodników zaś wyciąg z jabłek spłyca drobne linie mimiczne oraz zmarszczki.
SKŁAD: Aqua (Water, Eau), Helianthus Annuus Seed Oil*, Dihydroxyacetone***, Butyrospermum Parkii Butter (Beuree)*, Glyceryl Stearate, Theobroma Cacao Seed Butter (Beurre)*, Cera Alba*, Glycerin**, Sodium Stearoyl Glutamate, Sucrose Stearate, Olea Europaea Friut Oil*, Linum Usitatissimum Seed Oil*, Aloe barbadensis Leaf Juice Powder*, Erythrulose**, Coco-Glucoside, Tocopherol**, Xanthan Gum, Lactic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol***, Artemisia Umbelliformis Extract***, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract***, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Oil, Pectin, Chlorella Vulgaris/Lupinus Albus Protein Ferment, Linum Alpinum Extracxt***, Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract***, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Oil*, Polyacrylamide, Laureth-7, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Oil*
MOJA OPINIA: Produkt jest w postaci kremu. Konsystencja typowo kremowa, kolor biały. Maska ma raczej lekką formułę, łatwo się wchłania i rozprowadza. Mam wrażenie, że też nawilża. Na skórze wyczuwalny jest taki mokry, satynowy film, który po chwili znika. Zapach produktu jest przepiękny, lekko cytrusowo - owocowo - świeży. Absolutnie nie czuć typowego dla samoopalaczy smrodku.
Produkt aplikujemy na noc jako maskę. Początkowo miałam obawy, że moja biała poduszka zyska też swoją opaleniznę ale na szczęście nic takiego się nie stało. Po nałożeniu na buzię daje ona na skórze lekkie rozświetlenie, ja to nazywam takim zdrowym efektem glow. Co ważne - warto też ją aplikować na szyję i dekolt. Nikt przecież nie chce, żeby kolorystycznie odcinała mu się twarz od reszty ciała :) Efekt finalny jest subtelny, im częściej ją nakładamy tym jakby zwiększamy sobie stopień opalenizny.
Podoba mi się też fakt, że moja twarz nie przykleja się do poduszki. Owszem, produkt jest w pewnym stopniu lepki, ale wnikając zostaje to zniwelowane. Dodam jeszcze, że stosując tą maskę nie nakładam już żadnego kremu na twarz. Nie ma takiej potrzeby. Chciałam też zwrócić uwagę na ciekawy i dobry skład. Przy aplikacji kosmetyku na twarz jest to bardzo istotne. Planowałam wstawić efekt na buzi ale jest tak ciemno ostatnio, że zdjęcia skóry wychodzą przekłamane.
Oczywiście minusem może być cena. Ale nie oszukujmy się, za wysoką jakość i dobry skład warto zapłacić więcej. Tym bardziej, że żaden drogeryjny produkt jaki znam, nawet w połowie tak mnie nie zauroczył jak ta maska.
Tak czy inaczej serdecznie ją wam polecam zwłaszcza dla bladolicych :) Myślę, że będzie też fajnym prezentem na święta :)
A tutaj recenzja BRONZERAA DO TWARZY KLIK
i recenzja SAMOOPALACZA VITA LIBERATA DO CIAŁA KLIK
Bardzo ładnie się prezentuje! Ciekawa jestem działania :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńKocham ich produkty :)
OdpowiedzUsuńCzasem lepiej zapłacić więcej za lepszą jakość :)
OdpowiedzUsuńCudowna patera, mam wielką chęć na tą maseczkę bo wszystkie produkty z Vita Liberata sprawdziły się u mnie genialnie.
OdpowiedzUsuńTo ciekawy produkt ;) Maska samoopalająca :)
OdpowiedzUsuńMam tą maskę, ale jeszcze nie próbowałam, jednak czytając Twoją opinię, myślę, że jeszcze w tym tygodniu w końcu ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńFirma mnie ciekawi, a maska brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńZnam produkty Vita Liberata i jestem nimi zachwycona :)
OdpowiedzUsuńWygląda tak ekskluzywnie. :D
OdpowiedzUsuńKilka dni temu ją dostałam, ale jeszcze nie wypróbowałam. Ciekawi mnie bardzo czy okaże się świetna. Też jestem bladziochem, więc przyda mi się trochę koloru na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o tej maseczce wiele pozytywnych ocen.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak u mnie by się sprawdziła.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta maska, nie znałam :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym ją wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała:)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione :)
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z Vita Liberata dopiero się zaczyna, ale pierwsze wrażanie są bardzo pozytywne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty Vita Liberata, i tą maskę też - efekt niesamowicie naturalny, no i aplikacja - zupełnie niewymagająca :) Nie nakładam jej dużo, odrobinę więcej jak kremu pielęgnacyjnego, a rano buzę się z wypoczętą, muśniętą słońcem cerą :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię przyklejać się do poduszki :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te produkty, ale cena jak dotąd skutecznie odstrasza.
OdpowiedzUsuńBladolica nie jestem, ale efekt subtelnej opalenizny mnie też by się przydał.
OdpowiedzUsuńPiękne opakowania :) Idealne na prezent :)
OdpowiedzUsuńU mnie ta maseczka samoopalająca świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuń