Od ponad miesiąca używamy z synkiem serii DEMSA . Są to kosmetyki przeznaczone dla dzieci powyżej 6 miesiąca przeznaczone do skóry atopowej, wysuszonej, podrażnionej i swędzącej.
· Intensywny balsam łagodzący swędzenie Demsa – unikalny balsam przeznaczony do łagodzenia swędzenia - najbardziej uciążliwego objawu AZS
o przynosi natychmiastową ulgę swędzącej i podrażnionej skórze atopowej
o dzięki redukcji swędzenia może ograniczać potrzebę drapania
· Preparat do mycia Demsa:
o skutecznie oczyszcza skórę nie naruszając jej bariery ochronnej
o hamuje rozwój bakterii charakterystycznych dla skóry atopowej
o nawilża i odżywia skórę
· Krem do ciała Demsa:
o łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia
o wzmacnia barierę ochronną skóry, dzięki czemu skóra lepiej broni się przed wpływem czynników zewnętrznych
o przywraca i utrzymuje optymalne nawilżenie skóry
· Krem do twarzy:
o łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia będące efektem stanu zapalnego skóry,
o skutecznie łagodzi swędzenie,
o doskonale nawilża i odżywia delikatną skórę twarzy,
o odpowiedni pod makijaż i preparat przeciwsłoneczny
Warto wiedzieć, że Demsa to produkty:
o Bezpieczne dla dzieci od 6 miesiąca życia
o Przebadane klinicznie i dermatologicznie
o Hipoalergiczne
o Bez parabenów
o Bez sterydów
PONIŻEJ SKŁADY od lewej: Krem do ciała, Krem do twarzy, Intensywny balsam łagodzący, Preparat do mycia.
MOJA OPINIA: Zaczęliśmy tak naprawdę testowanie od preparatu do mycia. Mamy tutaj żółto zabarwiony żel bez żadnych drobinek. Zapach jest delikatny i przyjemny dla nosa. Żel jest bardzo gęsty, a jednocześnie wydajny, ładnie się pieni i myje.
Potem kiedy zrobiło się naprawdę zimno zaczęłam stosować z synkiem krem do ciała. Bardzo fajne opakowanie w postaci wysokiej tubki. To jest z kolei dość ciekawy produkt, po pierwsze ciężko go wydobyć z tuby, taki jest gęsty a dziurka mała. Zabarwienie przypomina kolor skóry taki kolor delikatnie beżowy. Mimo to przepięknie się rozprowadza i pozostawia bardzo przyjemny lekko oleisty film. Chętnie używałabym go jako kremu na wysuszone policzki, ale póki co szkoda mi go podbierać synkowi. Krem pięknie odżywia skórę i jest bardzo przyjemny. Zapach taki sam jak poprzenik :)
I tak właśnie przeszliśmy do kremu do twarzy. Z nim z kolei trzeba uważać bo jest bardzo lekki i ma dość płynną konsystencję. Można niestety za dużo wylać z tubki. Zapach nieco inny niż poprzednicy, taki bardziej alkoholowy. Krem pięknie się wchłania i natychmiast nawilża skórę. Uwielbiam to uczucie lekkiego ochłodzenia skóry. Staje się ona taka delikatnie wilgotna czyli nawilżona. Nic się nie roluje i nie spływa. Widać tylko taki ładny zdrowy film natłuszczający, jednak bardziej lekki niż kremu do ciała.
I ostatni nasz hit a właściwie chyba bardziej mój ? Intensywny balsam łągodzący swędzenie - Konsystencja bardziej płynna niż poprzedników, zabarwienie ciemnobeżowe, zapach bardzo delikatny, mało wyczuwalny. Ten produkt daje największe nawilżenie wg mnie. Jest to prawdziwy "fajter". Wyobraźcie sobie podrażnioną od mrozu i w sumie nie wiem od czego. Miała trzy takiej miejsca - jedno na prawym udzie - chyba od źle przeprowadzonej depilacji, drugie na prawej dłoni od mrozu i trzecie przy czole jakby na linii włosów. Skóra była bardzo szorstka i zaczerwieniona, powstały takie swędzące małe placki. Ten produkt mnie uratował. Zastanawiam się jeszcze nad stosowaniem go na skórę głowy miejscowo bo też mam parę takich niespodzianek. Jeśli chodzi o mojego synka to u niego pomógł podczas kataru na podrażnioną skórę pod noskiem.
A TERAZ KONKURS :)
Mam dla Was trzy zestawy kosmetyków DEMSA.
Zapoznajcie się koniecznie z REGULAMINEM KONKURSU, który znajdziecie TU ( klik ).
W komentarzu pod tym wpisem odpowiadajcie na pytanie:
Czy Ty bądź ktoś z Twojej rodziny lub bliskich Ci znajomych ma AZS?
oraz
Jaki jest Wasz ulubiony moment pielęgnacji skóry?
Na Wasze odpowiedzi czekam tydzień czasu czyli do 15 stycznia 2016 !!
Wybrane trzy osoby wygrywają zestaw produktów Demsa zawierający: Preparat do mycia, Krem do ciała, Intensywny balsam łagodzący swędzenie oraz poradnik pielęgnacji skóry atopowej Demsa.
Wyłonionych zwycięzców będziemy sprawdzać czy już wygrali na innym blogu. Jeżeli dana osoba wygrała już zestaw na innym blogu, nie będzie mogła wygrać ponownie tej samej nagrody.
Wyniki ogłoszę do trzech dni po zakończeniu konkursu !
szczerze pisząc, pierwszy raz spotykam się z ta marka :)
OdpowiedzUsuńJa mam AZS. U Małej póki co nic nie widać.
OdpowiedzUsuńzapraszam zatem na konkurs:)
UsuńMój ulubiony moment pielęgnacji skóry to peelingowanie i późniejsze wcieranie w skórę balsamu lub oliwki do ciała :) Uwielbiam gładkość skóry, która pojawia się po takim zabiegu.
UsuńNie słyszałam zupełnie o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tą firmą
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie naturalne produkty! :-)
OdpowiedzUsuńCzegoś takiego szukałam. Strasznie mam suchą skórę twarzy i może to w końcu mi pomoże. DZIĘKI! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
W moim przypadku AZS nie zostało zdiagnozowane przez dermatologa. Jednak Pani doktor potwierdziła, że mam skórę suchą, cienką i bardzo wrażliwą, która reaguje zaczerwienieniem na czynniki zewnętrze. Myślę, że ten zestaw byłby idealny dla mnie i poprawił stan mojej skóry. Od lat zmagam się z łuszczycą, która powoduje bardzo dokuczliwy świąd .
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię pielęgnację wieczorną gdy po kąpieli nakładam na ciało i twarz kosmetyki głęboko nawilżające i odżywcze. Skóra szybko je wchłania, staje się milsza w dotyku i nie ściągnięta.
Obserwuję i lubię Ciebie jako Żaneta Serocka
cytruska87@gmail.com
dodałam baner na dole bloga: http://www.babskikacik.pl/
Mam AZS od wielu lat i nie znam tej firmy. Żaden dermatolog mi o tej firmie nawet nie wspomniał. Jestem totalnie zdziwiona i zaciekawiona tą marką.
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym kosmetykiem na swędzenie są preparaty z mocznikiem - pomagają mi. Uwielbiam również skórę którą mam po nałożeniu masła / balsamu do ciała - kiedy czuję ukojenie, spokój.
Obserwuje jako: Małgorzata C.
mejd.in.poland.blogspot@gmail.com
blog: http://mejd-in-poland.blogspot.com/
baner - po prawej stronie na pasku
Niestety nie znam produktów tej MARKI.
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki :) powodzenia wszystkim! :)))
OdpowiedzUsuńJa mam na głowie LZS (łojotokowe zapalenie skóry) i bez dermatologa ani rusz :( Nie życzę nikomu tego zapalenia :( Aczkolwiek jestem zaciekawiona tą marką. Niestety muszę leczyć się swoimi mazidełkami przepisanymi przez dermatologa. Powodzenia wszystkim! :)
OdpowiedzUsuńMiłych testów;) nie znam marki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z tą firmą wcześniej, ale powiem kuzynce, jej się zdecydowanie przyda :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki,ale ja chociaz mam bardzo wrazliwa skore i wiecznie mnie swedzi to i tak najbardziej ubolewam nad problemami ze skalpem ;)
OdpowiedzUsuńMuszą być fajne :) Nie znam marki :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale produkty chyba również nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńZ AZS zmaga się moja babcia. Problem ten nasilił się u niej w ciągu ostatniego roku. Dopiero teraz zobaczyłam, z czym musi się zmagać taka osoba. Wysuszona, sucha skóra nie wygląda zachęcająco... Na dodatek naskórek momentami aż pęka, co powoduje ból i swędzenie. Z tego powodu babcia musi uważać na każdą rzecz z którą ma styczność. Płyn do naczyń, krem, balsam... - najprostsza rzecz potrafi ją podrażnić.
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym momentem w pielęgnacji jest zdecydowanie balsamowanie - mój codzienny, domowy rytuał, dzięki któremu czuję się jak w najlepszym SPA. Uwielbiam moment, gdy słodki zapach kremów roznosi się wieczorem w moim pokoju, a skóra jest gładka i nawilżona. :)
Nie kojarzę nikogo z moich najbliższych z problemem AZS. Na całe szczęście. Dla mnie najprzyjemniejszym momentem jest długa, ciepła i pachnąca kąpiel. Nic tak wspaniale nie relaksuje po cięzkim dniu.
OdpowiedzUsuńIdealne dla mojej córki.
OdpowiedzUsuńAtopowe zapalenie skóry posiadam właśnie ja. Objawy zaczęły pojawiać się u mnie w okresie dojrzewania. Sucha, czerwona, swędząca skóra to właśnie moja przypadłość. Dostawałam od lekarzy tłuste i nieprzyjemne maści robione, lecz nie lubiłam ich używać. Po nich wszystko było tłuste, a nie pomagało. Jeszcze inne jeszcze bardziej podrażniały skórę, która piekła i szczypała. Obecnie objawy są mniejsze, ale wciąż się utrzymują.
OdpowiedzUsuńUlubiony moment pielęgnacji skóry to balsamowanie. Po ciepłej kąpieli nakładanie balsamu to czysta przyjemność.
anija20@gmail.com
Pierwszy raz słyszę o tych produktach
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tymi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się na skórę łuszczycową, spróbuję swoich sił w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale mama i rodzeństwo chętnie poznają, ponieważ siostra ma AZS, mama skórę alergiczną (i bardzo często ma problem ze świądem), druga siostra ma ciągle nawracającą łuszczycę (od lat się z tym męczy), młodszy brat niestety posiada typową skórę cukrzyka (spowodowaną insuliną). Tak więc u mnie problemy skórne w rodzinie są od zawsze, mnie też to nie ominęło, codziennie walczę z alergiami i swędzeniem skóry na całym ciele- niestety ciężko się powstrzymać od drapania i tak staję się posiadaczką kolejnych blizn i ranek. Bardzo często (jak nie zawsze ;p) wspominam o moich problemach alergicznych na moim blogu- więc tutaj dowód, że nie zmyślam na potrzeby konkursu, bo u mnie to naprawdę spory problem.
OdpowiedzUsuńA mój ulubiony moment pielęgnacji to.. zanurzenie się w wannie, w gorącej wodzie z dodatkiem octu jabłkowego i sody oczyszczonej. Polecam, to przynosi ulgę, kiedy skóra niemiłosiernie swędzi. Taki zabieg również detoksuję i oczyszcza skórę.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNigdy nie diagnozowali u mnie AZS, ale mam straszne problemy ze skórą, ciągle swędzi mnie przeraźliwie i do tego jest dość sucha :( swędzenie przekracza wszelkie granice i czasami tylko jeden balsam jak dotychczas mi pomógł i ulubioną częścią pielęgnacji jest nakładanie balsamów które nieco koją to swędzenie i polepszają stan skóry ;)
OdpowiedzUsuńOd lat próbuję się zaprzyjaźnić z AZS, bo cóż innego pozostało :-)
OdpowiedzUsuńUlubionym momentem pielęgnacji skóry jest oczywiście olejowanie (polecam olejek arganowy!) lub balsamowanie :-) ! Ten moment "ulgi" znają tylko "AZS - owcy" :D Znika to paskudne "napięcie" skóry a przy okazji samo wcieranie powoduje już odprężenie... :-)
AZS niestety dopadło mnnie jako jedyną z mojej rodziny.
OdpowiedzUsuńUlubionym momentem w mojej pielegnacji jest wykonanie gruboziarnistego peelingu, a zaraz potem nasmarowanie się oliwką (babydream z rossmana wersja dla mam). Uwielbiam jej zapach, a skóra jest miękka. Stosuję ją również na twarz na noc gdy jest przesuszona.
Jest to mój rytuał pielęgnacyjny :)
... a biorąc udział w konkursie - w mojej rodzinie nikt na szczęście nie zmaga się z AZS, ale córka mojej przyjaciółki w wieku mojej córki (3,5 roku) zmaga się praktycznie od urodzenia i wiem, jak męcząca może być to dolegliwość...! Zestaw z pewnością im bym sprezentowała, ciesząc się, że ja i moje dzieci nie znamy tego problemu. A ulubiony moment w pielęgnacji - kiedy wykąpane już dzieciaki wskakują radośnie na moje duże łóżko w sypialni, śmieją się, wariują i wtedy smarujemy się też balsamami nawilżającymi :-) Jest radośnie, wesoło - ale o pielęgnacji również pamiętamy :-)
OdpowiedzUsuńNie mam aż tak bardzo przesuszonej skóry, za to moja mama ma. Zapytam ją o zdanie ☺
OdpowiedzUsuńBardzo fajne produkty. Nie słyszałam o nich nigdy
OdpowiedzUsuńU mnie w rodzinie od strony męża są dwie osoby, które borykają się z AZS.
OdpowiedzUsuńUlubioym momentem w pielęgnacji skóry u mnie jest nakładanie kremu lub balsamu. To kojące, wspaniałe uczucie, które okala moją skórę nadając jej delikatnego i aksamitnego blasku...
Dzięki temu mogę pogrążyć się we wspaniałym uczuciu nawilzonej i ukojonej skóry. To tak jakbym nagle wpadła w nurt iegnącego z gór strumienia, który okala skórę z każdej strony ale nie robi jej krzywdy... to tak jakby stanąć pod strumieniem wodospadu i napawać się tą chwilą w nieskończoność...
Znam jedną osobę, która walczy z AZS, raz jest lepiej raz gorzej, jednak się nigdy nie poddaje. Ulubioną częścią pielęgnacji mojej za to skóry jest na skórę po peelingu nałożenie, wmasowanie balsamu, olejku bądź mleczka.
OdpowiedzUsuńW mojej rodzinie AZS jest niestety dziedziczny. To jedyna rzecz którą mam po tacie i której żałuję jako córunia tatunia :D
OdpowiedzUsuńJest to trochę uciążliwe, ale trzeba z tym żyć. Leczymy się, więc jest lepiej :)
Mój ulubiony moment w pielęgnacji skóry to peelingowanie ciała. Uwielbiam peelingi i mam ich całą masę! Uczucie wmasowywania w ciało malutkich kuleczek i drobinek jest dla mnie najbardziej relaksujące :)
Moja mama ma co w rzucie wygląda okropnie, jednak są na szczęście okresy gdy nie daje AZS o sobie znać i wszystko jest normalne, ale w trakcie rzutu nie jest ciekawie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o nakładanie kosmetykó pielęgnujących to jestem dziwakiem, nie lubię samego momentu wysmarowania się kremem/balsamem/olejkiem, za to kocham ten moment gdy krem już wniknie w skórę, gdy mogę założyć ubranie, dotykać gładniej skóry i przyjemnie pachnieć, bez uczucia sklejenia się do ubrań/piżamy czy kołdry a nawet faceta :Pc
/warunki typu polubienie, udostepnienie wszystko spelnione/
U mnie w rodzinie z AZS boryka się moja chrzesnica, która ma 7 lat. Jest to bardzo uciążliwe i nieprzyjemne, ale daje redę.
OdpowiedzUsuńMoim ulubionym momentem w pielęgnacji ciała jest kąpiel, kiedy zanurzam się w cudownych olejkach i przeróznych naturalnych kosmetykach czuje jak moja skóra sie odpręża i czerpie z nich to co najlepsze.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak niestety choruje, najbliższa osoba memu sercu - mój synek. Zaczęło się gdy miał ok.3 miesięcy , niestety konieczne były maści sterydowe , gdy tylko odstawiliśmy problem wracał.Kolejni lekarze,dermatolodzy i krótkotrwała poprawa.Mały drapie do krwi :( dermatolog stwierdziła że jeszcze chwila a zakażenie krwi by się wdało,było bardzo źle.Obecnie wciąż szukamy "złotego środka", a Tomcio ma już 16 miesięcy.
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubimy kąpiel z emolientem , skóra jest nawilżona i milutka. Potem smarowanie kremem emolientem , skóra synka jest delikatna, nawilżona , zaczerwienienia znikają , kremy dają ukojenie jego przesuszonej skórze. Muszę tylko specjalnie dobierać kosmetyki do pielęgnacji synka -by zawierały jak najmniej składników (tak zalecił dermatolog) i by nie zawierały parabenów , konserwantów i były hipoalericzne.
Co prawda ja AZS nie mam, ale moja koleżanka się z nim zmaga. Ja natomiast o tej porze roku mam skórę suchą i kruchą.Na nogach często lekko pękającą. Prócz tego zmagam się z łuszczycą, którą odziedziczyłam po babci. Myślę, że takie kosmetyki mogłyby się fajnie spisać na takiej skórze. Najbardziej lubię smarowanko wszelkimi mazidełkami nawilżającymi. Być może dlatego, że łuszcząca skóra wolniej się wtedy łuszczy, a zmiany skórne zmniejszają się, a każdy taki krok to uśmiech na mojej twarzy, bo łuszczyca może kompletnie pozbawić pewności siebie, co już przerabiałam.
OdpowiedzUsuńObserwuję: Martyna G
Mstrzal@gmail.com
dodałam baner na dole w pasku bocznym bloga: http://testujeiopiniuje.blogspot.com/
Sam cierpię na AZS . Szczerze ? Nie wytrzymuję. Jestem facetem i że tak powiem ... nie wypada mi płakać ! Swędzenie skóry niejednokrotnie doprowadza mnie do szału . Tak ! Ja ! Facet, nie umiem sobie z nim poradzić ... nie potrafię ... wołam o pomoc .
OdpowiedzUsuńUlubionym momentem w pielęgnacji skóry jest dla mnie etap nawilżania skóry. Po prostu lubię i sprawia mi to (na razie) drobną ulgę , jak balsamuje swoje ciało. Tak drogie Panie ! Nie mam skóry jak wielbłąd, moja skóra też jest sucha . Nie jest twarda jak kamień, a szorstka jak piach . Dodatkowo swędzenie nasila się do tego stopnia, że czasem powstają rany . Balsam ? Koi ! Dlatego tak bardzo lubię pielęgnację ciała. Czasem podkradam żonie balsam ale psss... cicho ! Niech się nie dowie . Pozdrawiam Tomasz, wwiissnia@gmail.com
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak, ja. Ta przykra przypadłość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.
OdpowiedzUsuńMaseczki nakładanie
Jest niczym śniadanie
Podstawa by pomóc skórze
Pozostać piękną na dłużej
I choć nie często ją wykonuję
To chętnie takim mazidełkiem się smaruję
I wierzę mocno że to pomoże
Niczym zabieg w spa, ale za grosze
Po jej zmyciu twarz jest odmieniona
Niczym słońce na niebie rozpromieniona
Widzę zawsze poprawę na pierwszy rzut oka
Więc skuteczność maseczki jest wysoka
Miłe uczucie gdy skóra odżywiona
Niczym litrem wody napojona
I od razu na twarzy uśmiech gości
Tyle daje skromna maseczka radości :D
zochazocha64@wp.pl