Dziś pokażę Wam nowość (jak dla mnie) od VELLIE czyli serię Kozie mleko - szampon i odżywkę. Cieszę się, że mam możliwość stosować ten duet bo moja skóra głowy po stosowaniu ostatnio różnych próbek szamponów - niestety znowu zaczęła swędzić. Wiecie jak to jest - mam sporo próbek i wymyśliłam sobie, że je zdenkuję. Może i dobrze bo teraz wiem, jak się te produkty sprawdzają i próbki spełniły swoją funkcję.
Ale nie o tym. Krótko mówiąc próbki różnych nowych szamponów różnych firm zaszkodziły mojej skórze głowy.
Może zacznę od tego, że moje włosy są rozjaśniane, ostatni raz farbowane 13 czerwca 2015 roku juhuu trzymam się dalej bez farbowania :). Mam odrosty w kolorze mysi blond plus siwe pasma gdzieniegdzie (pojedyncze niby ale jednak). Rozjaśniane włosy mają tendencję do puszenia się i robienia z nich szopy.
Szamponu mamy 250 ml, zaś odżywki 200 ml. Seria jest przeznaczona do włosów zniszczonych, pozbawionych blasku, wymagających regeneracji.
Dodam, że jestem sknerą jeśli chodzi o produkty do włosów. Kiedyś kupiłam sobie cement termiczny pewnej wysokopółkowej marki i zwyczajnie było mi żal go używać (kosztował powyżej 100 zł). Co prawda cały czas chodzi mi po głowie pełnowymiarowy olejek Morrocanoil, który sprawdza się u mnie świetnie, ale jego cena póki co nie pozwoli mi na jego zakup.
Szampon Veille jest biały, ładnie pachnie i ma kremową konsystencję. W składzie jest SLS. Bardzo dobrze oczyszcza włosy. Dodatkowo nie podrażnia mojej skóry głowy, wręcz mam wrażenie, że po tej akcji z próbkami innych szamponów, nieco poprawił jej stan. O tym, że tworzy wielką pianę chyba nie muszę mówić, bo SLSy tak właśnie działają.
Za każdym razem po użyciu szamponu stosuję też odżywkę, może dzięki temu nie mam szopy na głowie mimo, że można by się tego spodziewać po dobrze oczyszczającym szamponie :)
Odżywka jest jak dla mnie poprawna. Nie jest to jakiś święty Graal, ale spełnia podstawowe oczekiwania czyli - włosy po niej dobrze się rozczesują i mniej się puszą. Nie obciąża i nie przetłuszcza, jest dość lekka dla włosów. Podoba mi się fakt, że wystarczy trzymać ją 3 minuty pod prysznicem i można potem po prostu spłukać.
Moim priorytetem jest teraz wyleczenie skóry głowy.
Zdecydowanie z tej dwójki faworytem pozostaje szampon. Osobiście wolę chyba maski do włosów, niż odżywki. Mam wrażenie, że odżywki nieco mniej wygładzają włosy, a w sumie na tym mi teraz też zależy, bo moje odrosty są w bardzo dobrej kondycji zaś farbowane końce widać, że potrzebują większego odżywienia. Tak więc szampon jak najbardziej lubię i używam, odżywkę też, ale z mniejszym entuzjazmem.
A Wy mieliście tą serię?
Jeszcze nie miałam, ale widzę, że godna uwagi :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tych produktów
OdpowiedzUsuńSzamponu chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować ten szampon :)
OdpowiedzUsuńlubię ich logo ^^
OdpowiedzUsuńszampon bym spróbowała, ale odzywka do mnie nie przemawia :D
OdpowiedzUsuńTych produktów jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńMi bez dwóch zdań przydałaby się w szczególności odżywka:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ale jeszcze się z nimi nie spotkałam ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnią całą tą serię, ale sama nie miałam :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie widziałam tych produktów :P fajnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale kozie mleko fantastycznie działa na moją twarz;) Używam tego z Ziaji i jest dla mnie numerem 1;)
OdpowiedzUsuńMarka mi kompletnie jest nieznana.
OdpowiedzUsuńNie miałam z nimi stycznosci
OdpowiedzUsuńJa też jestem na etapie leczenia skóry głowy, ale z łupieżu i swędzenia. Mam teraz taki ziołowy szampon, który do tej pory jako jedyny mi pomógł. Tego duetu nie znam.
OdpowiedzUsuńjakaś "nowa nowość" bo jeszcze nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńWitaj. Pilnie prosze o kontakt na arletunialalunia@gmail.com w sprawie spotkania blogerek w Poznaniu. Proszę o podesłanie statystyki swego Bloga, niezbedne dla Fundatorów nagród:)Pozdrawiam Arleta
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów ale chyba warto poznać przynajmniej szampon ;)
OdpowiedzUsuńkozie mleko mówisz.. pojecia nie miałam, że jest składnikiem kosmetyków chociaż... kleopatra to się przecież w mleku kąpała :)
OdpowiedzUsuńJa na razie jestem wierna rosyjskim szamponom, sprawdzają się u mnie fenomenalnie.
OdpowiedzUsuńNie znam... i chyba nigdy się z nimi nie spotkałam
OdpowiedzUsuńJa jeszcze tego produktu nie próbowałam... A sama też nie mogę znaleźć szamponu idealnego. Bo moje włosy rano wyglądają jak sfilcowane... Więc są mega wymagające.
OdpowiedzUsuńPs a ciekawe czcionki możesz znaleźć tu: http://grafmag.pl/ - większość z nich jest darmowa :)
Nie miałam produktów, ale chyba jednak warto się nimi zainteresować :)
OdpowiedzUsuńKuszące produkty :)
OdpowiedzUsuńNie znam marki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy niczego z tej firmy.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz na oczy widzę tą serię :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie wolę odżywki niż maski ;)
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka ostatnio ciągle o mówi o tych kosmetykach. Polubiła je.
OdpowiedzUsuńNie znam ani tej firmy, ani produktów, ale choć Tobie nie pasowała, ja jestem ciekawa odżywki bardziej niż szamponu :P
OdpowiedzUsuńnie znam zupełnie tej marki...
OdpowiedzUsuńWłaśnie też używam tych samych produktów i z puszeniem problem stał dużo mniej uciążliwy.
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki. Duet poprawny, grunt, że nie szkodzi.
OdpowiedzUsuńTo coś dla moich włosów, które zmieniają kolor średnio dwa razy w roku.
OdpowiedzUsuńZ tej firmy używałam kremu do rąk, niestety z bardzo przesuszoną skórą sobie nie poradził.
OdpowiedzUsuńOglądałam je ale ni skusiłam sie na nie. Wolę trochę wiecej zainwestować we włosy
OdpowiedzUsuńbardzo polubiłam te produkty , niedługo recenzja u mnie :)
OdpowiedzUsuń