Marka Montagne Jeunesse powstała w 1985 r. w Anglii. Z okazji okrągłej 30-tej rocznicy działalności ,postanowiła zmienić nazwę i przechrzcić się na obecną "7th Heaven", czyli "siódme niebo". Nazwę tę wymyślili i wybrali sami klienci. Marka jest laureatem nagród m.in. Beauty Awards 2014,a jej maseczki tworzone są wyłącznie z naturalnych składników, w tym ziół, nie są testowane na zwierzętach oraz z powodzeniem mogą je stosować wegetarianie. Maseczki sąsprzedawane w 83 krajach na świecie, a ich znakiem rozpoznawczym są charakterystyczne, kolorowe opakowania.
Więcej o marce znajdziecie na ich profilu FB [klik]
Pierwszą maską, którą otworzyłam była AVOCADO OIL MUD. Niestety mam wersję całą opisaną po angielsku. Z tego co wyczytałam jest to maska do skóry mieszanej i tłustej. Ma za zadanie usunąć martwy naskórek i nawilżyć skórę. Maseczka zawiera drobinki peelingujące i jest zielona o kremowej konsystencji. Bardzo przyjemna, drobinki ładnie robią to co mają robić. Nie zastyga na kamień. Z plusów na pewno można zaliczyć jej ładny jakby ogórkowy zapach. Wielka przyjemność z jej stosowania i fajne uczucie odświeżenia buzi. Ma się wrażenie, jakby z twarzy "spadło" pół kilo nieczystości. Naprawdę fajna maska.
Następna jaką wykorzystałam z mężem to GREEN TEA PEEL-OFF. Przeznaczona do każdego typu cery. Jest to maska oczyszczająca pory, zawiera zieloną herbatę i imbir. Tą mniej lubiłam, bo jakoś nie przepadam za peel-off. Ale faktycznie całkiem dobrze oczyszcza skórę i nie ma problemu z jej zdejmowaniem. Zapach za to przeboski - świezy i przyjemny dla nosa.
Kolejna to miodowa maska regenerująca do włosów - przeznaczona do suchych włosów i końcówek. Oparta na miodzie manuka i olejku abisyńskim. Maska regeneruje włosy i odżywia je. Jest to produkt, który po 5 minutach od aplikacji spłukujemy. Ma ona przepiękny zapach miodu, jest gęsta w kolorze żółto musztardowym. Włosy po niej łatwo się rozczesują i utrzymują jej zapach.
I ostatnia to nawilżająca maska do twarzy w płachcie z wodorostami morskimi. Przeznaczona do każdego rodzaju skóry. Ma ona za zadanie nawilżyć i wygładzić cerę, pomaga zapobiegać trądzikowi. Dodatek mentholu chłodzi skórę. Maskę aplikujemy za 5-10 minut. Zapach przypomina mi jakiś odświeżacz powietrza, nie jest niestety ladny w tym przypadku :) Zdjęcie jak w niej wyglądam możecie zobaczyć na moim instagramie madziakowo. Jest ona biała w niebieskie fale. Muszę wam powiedzieć, że efekt chłodzenia jest bardzo mocny, idealna na upały. na pewno odświeża skórę. Przez co ona staje się lekka i przyjemna w dotyku.
A tu psikus bo mam jeszcze jedną, która się zagubiła :) Otóż ostatnia to Creamy COCONUT - czyli nawilżająca maseczka kokosowa. Przeznaczona do skóry suchej i zmęczonej. W składzie znajdziemy masło shea i wodę kokosową. Pachnie przecudownie kokosami, jest biała kremowa. Po aplikacji skóra ją pije i praktycznie nie zostaje z niej nic. Lekko ją napina i ładnie nawilża. I ten zapach, o którym nie można zapomnieć. Relaks w czystej postaci.
A tu psikus bo mam jeszcze jedną, która się zagubiła :) Otóż ostatnia to Creamy COCONUT - czyli nawilżająca maseczka kokosowa. Przeznaczona do skóry suchej i zmęczonej. W składzie znajdziemy masło shea i wodę kokosową. Pachnie przecudownie kokosami, jest biała kremowa. Po aplikacji skóra ją pije i praktycznie nie zostaje z niej nic. Lekko ją napina i ładnie nawilża. I ten zapach, o którym nie można zapomnieć. Relaks w czystej postaci.
Chyba najbardziej podobała mi się maska z avokado, kokosowa oraz ta z miodem do włosów :)
great post :)
OdpowiedzUsuńlove your blog!
http://itsmetijana.blogspot.rs/
fajnie, że tak jasno opisane są składy, jeszcze nie miałam maseczek 7TH HEAVEN , kiedyś po nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie miałam takich masek jeszcze. Fajne.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą miodową regenerującą maskę do włosów :)
OdpowiedzUsuńlubie takie smaczki :)
OdpowiedzUsuńMam nieodparte wrażenie, że polubiłabym się z tymi maseczkami :)
OdpowiedzUsuńwyglądają i jak piszesz na rewelacyjne...
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie maseczki, więc i te bym przetestowała z przyjemnością :D
OdpowiedzUsuńmiałam tą miodową do włosów, fajna pewnie kupię ponownie:)
OdpowiedzUsuńNigdy ich nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńTych maseczek nie znam, :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tymi maskami, chociaż przyznam, że szata graficzna jest tandetna i dlatego moje oczy uciekały od nich... :)
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam uzależniona od ich czekoladowej maseczki oczyszczającej, była świetna :)
OdpowiedzUsuńSuper są te maseczki! Ja miałam inne, ale Twoje też wyglądają kusząco i te zapachy... Mmmm :P
OdpowiedzUsuńŻadnej z nich nie miałam, ale miałam.
OdpowiedzUsuń