Dziś nowość od L'biotica czyli plasterki na wypryski.
OPIS: PUNKTOWE PLASTERKI NA WYPRYSKI 3 x 12szt
Przezroczyste, punktowe plasterki na wypryski o antybakteryjnej formule, wzbogaconej o ekstrakt z drzewa herbacianego i wierzby kanadyjskiej. Działają wysuszająco, łagodzą stany zapalne skóry, wyraźnie poprawiając jej wygląd. Produkt przeznaczony do miejscowego stosowania bezpośrednio na zmiany trądzikowe (wykwity podskórne, krosty, grudki). Dzięki praktycznej aplikacji i dyskretnej formie, plasterki można stosować w ciągu dnia. Idealne rozwiązanie dla cery problematycznej – zarówno u kobiet, jak i mężczyzn.
Efekt:
- dyskretnie i skutecznie redukują wypryski oraz zmiany trądzikowe
- działają wysuszająco, łagodząco i zmniejszają stany zapalne
- widocznie zatrzymują rozwój niedoskonałości
MOJA OPINIA: Plasterki są zamknięte w hermetycznym sreberku. Wewnątrz niego mamy dwie wielkości okrągłych plasterków. Ten duży ma wielkość jak 10 groszy.
Powiem szczerze, że jak przykleiłam go pierwszy raz to początkowo wyczułam taki dyskomfort jakbym przykleiła taśmę do twarzy. Przy próbie poruszania brodą czuć było plasterek i obawiałam się jak zasnę. Nic się nie odkleja choćbyśmy nie wiem jakie miny robili.
W każdym razie po aplikacji zaczęłam krzątać się po domu i całkiem zapomniałam o tym plasterku na brodzie. Przypomniałam sobie dopiero rano. Patrząc w lustro światło z lampki odbiło się od plastra i automatycznie zobaczyłam go na twarzy. Gdyby nie to, prawdopodobnie mogłabym o nich całkiem zapomnieć. Nawet dotykając palcami kompletnie nic nie czuć. Chyba, że mamy mocno wystający pryszcz to siłą rzeczy czujemy pod palcami nierówność. A tak, to nie ma opcji, żeby coś wyczuć.
Działanie nie jest wysuszające. Spodziewałam się podsuszenia, ale nie. Zmiany są delikatnie złagodzone i uspokojone. Nie jest to też efekt woow. Nic nam nie zniknie do zera w ciągu jednej nocy.
Do minusów zaliczam to, że plasterki lubią odklejać się od plastikowego papierka, na którym są umieszczone kiedy wyciągamy pasek ze sreberka. Trzeba na to zwrócić uwagę.
Nie radzę też naklejać ich na rozdrapane krostki na których pojawił się już strupek bo zrywając plasterek zerwiecie też strupek.
Ogólnie produkt ciekawy i podoba mi się ta higieniczność tzn. że separujemy pryszcza i działamy punktowo. Ale jak wspomniałam liczyłam na mocniejsze działanie lecznicze. Choć też producent nie obiecuje nam, że zmiany znikną.
Przydałyby się czasami te plasterki :)
OdpowiedzUsuńMnie takie niespodzianki pojawiają się sporadycznie. Czas raczej na lifting:)))
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, na awaryjne sytuacje :)
OdpowiedzUsuńCiekawe rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńChciałam przetestować, ale po Twojej recenzji chyba się wstrzymam ...
OdpowiedzUsuńmamy je i lubimy:)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam podobnych plasterków i bardzo je lubilam :)
OdpowiedzUsuńoj mi się niestety przydało by kilka takich plasterków...
OdpowiedzUsuńja używałam takich z firmy Synergen i były super :)
OdpowiedzUsuńdla mnie to akurat raczej zbędne ;)
OdpowiedzUsuńmnie na szczęście wypryski pojawiają się tylko od święta.
OdpowiedzUsuńNigdy z czegoś takiego nie korzystałam, bo wydaje mi się, że głupio to wygląda jak się przyklei taki plaster na czoło na przykład hahaha :D Ale fajnie, że Tobie się spodobało :) Miłego dnia :*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
to sie nakleja na noc:) poza tym sa przezroczyste:)
UsuńJa musiałabym chyba znaleźć coś mocniejszego, aczkolwiek takie punktowe działanie to też niezły pomysł :)
OdpowiedzUsuńee to czyli nie działa zbytnio. szkoda;/
OdpowiedzUsuńu mnie na nieprzyjaciół tylko seria korygująca z Bielendy się liczy :)
OdpowiedzUsuńZawsze warto mieć coś takiego w kosmetyczce.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHm szkoda że nie działają trochę lepiej bo czasem by się przydały, zwłaszcza przed ważnymi wyjściami gdy nagle zonk i coś wyskakuje dzień-dwa przed wyjściem :p
OdpowiedzUsuńCzasem przydają się takie wynalazki :D
OdpowiedzUsuńo dobre dla mojego męża, fajna sprawa
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś takie plasterki i kompletnie nic nie robiły :( Za to uwielbiam plasterki na opryszczkę, choć na szczęście już dawno nie musiałam ich używać.
OdpowiedzUsuńLubię tą marke, więc plasterki mnie ciekawią :)
OdpowiedzUsuńMiałam tego typu plasterki z Marionu i rzeczywiście coś tam działały :)
OdpowiedzUsuńCiężko żeby zmiana zniknęła od samego plasterka ;) ale tak jak pisałaś odseparowanie krostek takim plasterkiem i załagodzenie zmiany jest dużym plusem. Mnie uspokaja fakt, że mam jakąś opcję by zapobiec rozwinięciu się stanu zapalnego, a te plasterki od L'biotica właśnie są czymś w tym rodzaju.
OdpowiedzUsuńZ tymi plasterkami na pewno dobrze by się sprawdziło serum zwężające pory od Efektimy PORE&MATT control. Izolowanie zmian a przy okazji dbanie by skóra się tam nie przetłuszczała
OdpowiedzUsuń