Nie wiem czy wiecie, ale na rynek weszły dwa polskie produkty Tisane.
Pierwszy to Tisane – balsam do ust Fresh
OPIS: Substancje czynne stanowią: aloes, naturalne olejki eteryczne z mięty, eukaliptusa i cytryny, miód, prowitamina B5, olejek jojoba, wosk pszczeli, olejek rycynowy oraz lanolina. Kompozycja działa dwojako: poprawia poziom nawilżenia ust oraz przynosi przyjemne ukojenie ustom podrażnionym i przesuszonym.
Tisane Fresh równie dobrze sprawdza się do pielęgnacji ust podczas przeziębień i opryszczki. Bardzo dobrze chroni usta przed szkodliwym wpływem czynników atmosferycznych: słońca, wiatru, deszczu, czy mrozu.
Skład: Petrolatum, Cera Alba, Riccinus Communis Seed Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Mel, Aqua, Lanolin, Isopropyl Mirystate, Cholesterol, Glycerin, Glyceryl Stereate, Cetyl Alkohol, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Panthenol, Citrus Limon Fruit Oil, Mentha ArvensisLeaf Oil, Eucalyptus Globulus Leaf/Twig Oil, TocopherylAcetate, Menthol, Sorbic Acid, Aroma, Propylene Glycol, Heliantus Annus Seed Oil, Cl 75810 (Chlorophyl) Limonene, Citral, Geraniol.
Drugim nowym produktem jest Tisane – peeling do ust Crystal Scrub
OPIS: Nie mogło zabraknąć wartościowych substancji odżywczych. Są to: olejek ze słodkich migdałów, olejek rycynowy, olejek z oliwek, masło shea, sylimaryna, miód, wosk pszczeli i witamina E. Dzięki temu po wykonanym zabiegu masz pewność, że usta pozostaną odżywione i nawilżone na dłużej. Na sam koniec warto nałożyć dodatkową warstwę ulubionego balsamu do ust z serii Tisane. Wtedy efekt zdrowych i ponętnych ust będzie jeszcze lepszy!
Skład: Parrafinum Liquidum, Sucrose, Petrolatum, Silica, Prunus Amygdalinus Dulcis Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Olea Europea Fruit Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Silybum Marianum Fruit Extract Mel, Cera Alba, Tocopheryl Acetate, Propanediol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Ethyl Vanilin, Cl 77491.
MOJA OPINIA: Produkty mam od niedawna stąd to raczej moje pierwsze wrażenie. Chciałam jednak je już pokazać na blogu bo są obiecujące. Dodatkowo to nowość więc pomyślałam, że sporo osób o nich jeszcze w ogóle nie słyszało.
Jeśli chodzi o balsam Tisane Fresh to jest naprawdę fajny. Smak i zapach mięty nie jest tak mocny jak w carmexach. Lekko chłodzi, ale bez przesady, da się wytrzymać. Konsystencja masełkowata, przyjemna, rzadsza niż w tradycyjnej wersji Tisane, podobna zaś do wersji Tisane dla dzieci.
Skład nienajgorszy, ale tradycyjny Tisane w słoiczku ma zdecydowanie lepszy skład. Bardzo przyjemny jest efekt chłodzenia i świeżości na ustach. Produkt całkiem fajnie nawilża i koi.
Z kolei peeling mimo nienajlepszego składu, bardzo przypadł mi do gustu już od pierwszego użycia. Jest on drobno zmielony, a jednak czuć, że drobinki robią to co mają robić. To konkretny zdzierak, świetnie peelinguje usta. Drobinki są malusieńkie co jest dodatkowy atutem, przypominają mi korund. Szkoda, że nie wypuszczono wersji w słoiczku, bo taka saszetka to la mnie średnie rozwiązanie. Nie przepadam za wyciskaniem produktów z saszetek przy kolejnych aplikacjach. Sam peeling jednak w moim odczuciu jest znakomity. Dla mnie daje znacznie lepszy efekt niż Sylveco, choć skład ma gorszy. Warto w każdym razie wypróbować.
Balsam spotkałam już na innym blogu, spodobałby mi się :)
OdpowiedzUsuńnie znam ale znam sylveco o ktorym wspomnialas i milo wspominam:)
OdpowiedzUsuńWłąsnie przypomniałaś mi o peelingu do ust , dzięki :*
OdpowiedzUsuńJa miałam jedynie różowy słoiczek Tisane :D
OdpowiedzUsuńPokochałam ten peeling, choć opcja ze słoiczkiem jako alternatywa dla saszetek jest zdecydowanie lepsza ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zwykłe tisany, zatem w te wersje muszę się koniecznie zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tych nowości, więc dzięki za taki post, na pewno się przyda :)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia, nadal nie miałam żadnego produktu TISANE
OdpowiedzUsuńNie znam, ale bardzo chcę poznać ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie Tisane nadal jest marką, którą znam tylko z recenzji.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawią mnie te produkty.
OdpowiedzUsuńBalsamik wygląda naprawdę ciekawie, choć trochę kolor jakoś nasuwał mi pierwsze co myśl, że to jakiś krem do rąk :) Lubię takie chłodzące usta, więc chętnie bym po niego sięgła na półce :) A co do koncertu, to nie zmarzłam, bo tydzień temu było naprawdę ciepło w stolicy, a poza tym zadaszyli stadion na ten czas, więc nie musiałam się martwić nagłą zmianą pogody :) Miłego dnia Kochana :*
OdpowiedzUsuńwww.sandina.pl
Jeszcze nie miałam okazji spróbować czegokolwiek z tej firmy :P
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, ale peeling starsznie mnie zaciekawił. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ta saszetka to nienajlepszy pomysł. Żeby choć jakaś maleńka tubeczka...
OdpowiedzUsuńpeeling do ust by mi sie przydał:)
OdpowiedzUsuńMiałam już styczność z kosmetykami Tisane.
OdpowiedzUsuńNie znam tych nowości jeszcze a uwielbiam balsamy do ust nakładać "paluchami" chociaż może nie jest to najbardziej chiginiczne :) peeling też ciekawy! :D
OdpowiedzUsuńFajne. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o balsamie i jak dla mnie całkiem ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńmam balsam tisane w słoiczku,ale ten tradycyjny.Zastanawiam się teraz nad masełkiem malinowym nivea
OdpowiedzUsuń