Jakiś czas temu zamówiłam sobie na stronie happydental pastę wybielającą.
OPIS: Ekskluzywna wybielająca pasta do zębów, do codziennego użytku. Pierwsza wybielająca pasta, remineralizująca szkliwo. Zawarty w paście nadtlenek karbamidu wybiela zęby uwalniając cząsteczki tlenu. Pasta zwiera również fluorek potasu (1470ppm) oraz ksylitol (11%).
Smak pasty: ŚNIEŻNA MIĘTA (intensywna)
Formuła YOTUEL czyści i wybiela zęby dzięki działaniu naturalnych enzymów, a nie z powodu mechanicznego ścierania ich powierzchni. Dlatego formuła ta jest w pełni bezpieczna, wygodna i polecana przez stomatologów na całym świecie.
Skład: Glycerin, Xylitol, Potassium Citrate, Silica, Dicalcium Phosphate, Aroma, Titanium Dioxide, Cocamidopropyl Betaine, Potassium Fluoride (1470ppm F-), Carbomer, Urea Peroxide. Contains 0,1% Hydrogen Peroxide
MOJA OPINIA: Zacznę od najważniejszej kwestii - jest to pasta wybielająca enzymatycznie. Nie ma tu żadnego rysowania szkliwa jak w przypadku past z drogeryjnych półek.
Pasta jest droższa niż zwykłe, ale na szczęście też wydajna. Mała jej ilość pozwala na umycie zębów. Zabarwienie białe, mięta jest mocno wyczuwalna. Z tego też powodu nie ma opcji zaaplikować jej za dużo, po prostu odświeżenie byłoby zbyt mocne. Zresztą mała ilość i odpowiednia dawka odświeżenia przy jednoczesnym wybielaniu to coś czego szukam.
Osobiście jestem zachwycona jak wyglądają po niej zęby. Ogólnie mam raczej z natury białe zęby przynajmniej według tych, którzy widzieli je na żywo, bo wiadomo zdjęcia mogą przekłamywać. Mimo to zauważyłam wybielające właściwości pasty.
Jedynym minusem może być fakt, że pasta nie pieni się tak bardzo jak drogeryjne koleżanki. Ale tu działają enzymy więc na dobrą sprawę warto po prostu dobrze ją wszędzie zaaplikować i szczotkować jak zwykle. Ja ją uwielbiam i już czaję się na inne jej wersje.
Używam jej raz dziennie bo moim zdaniem to wystarczy w zupełności żeby utrzymać efekt wybielenia. Drugie lub trzecie mycie jest zwykłą pastą, z moich zapasów kosmetycznych, co by jakoś je zużyć. Wcześniej nie wiedziałam, że istnieją pasty enzymatyczne, teraz raczej takie będę wybierać przy zakupach.
Myślę, że na zębach nie powinno się oszczędzać. Ja mam taką zasadę.
A Wy ?
Bardzo ciekawy post, nie znałam tej firmy ale chętnie wypróbuję taką pastę.
OdpowiedzUsuńAle jej opakowanie jest bardzo eleganckie.
OdpowiedzUsuńNie jest droga, więc zapiszę sobie :)
OdpowiedzUsuńTeż uważam, że na zębach nie powinno się oszczędzać. Tej pasty jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńSkoro jest taka dobra, muszę o niej pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ani o tej marce ani w ogóle o takiej opcji pasty:) Brzmi bardzo ciekawie:)
OdpowiedzUsuńGdzies kompletne mi umknęła ta firma, ale podoba mi sie jej delikatna formula :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na mały konkurs ;-)
Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej firmie. Brzmi zachęcająco.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o wybielaniu enzymatycznym :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie pokazałaś zdjęcia przed i po :)
OdpowiedzUsuńTaka pasta to dobra rzecz. Na czym jak na czym, ale na zębach nie warto oszczędzać :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie ta pasta. Lubię mocno miętowy smak i porządne odświeżenie :)
OdpowiedzUsuńThis is such a great post! Have a nice weekend:)
OdpowiedzUsuńirenethayer.com
mocno mnie nią zainteresowałaś, jak w pełni ogarnę swoje dziąsła to może po nią sięgnę, moje zęby niestety nie są śnieżnobiałe
OdpowiedzUsuńAż szkoda się nie skusić :)
OdpowiedzUsuńChętnie przetestowałabym ją.
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCiekawa ta pasta. Pierwszy raz słyszę o wybielaniu enzymatycznym.
OdpowiedzUsuń:*
Ciekawa sprawa :D Nie słyszałam o tej marce.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam o istnieniu tego typu past. Z ciekawością przetestuję jak moje kosmetyczne zapasy trochę się przerzedzą.
OdpowiedzUsuń