Dziś czarne mydło w płynie, które zamówiłam na stronie marokosklep.
Naturalne czarne mydło jest produktem powstałym na bazie oliwy z oliwek i oleju arganowego. Doskonale oczyszcza pory z toksyn i sebum oraz usuwa martwe komórki naskórka. Skóra odzyskuje miękkość, delikatność i zdrowy wygląd. Jest odżywiona, nawilżona, sprężysta i wygładzona. Czarne mydło pozostawia naskórek natłuszczony, zapewniając długotrwałą ochronę przed niekorzystnym wpływem czynników zewnętrznych. Savon noir może być stosowane do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju cery, nawet suchej i trądzikowej. Zwalcza bakterie odpowiedzialne za powstawanie zmian trądzikowych oraz przywraca naturalną równowagę płaszcza hydrolipidowego skóry. Zawarty w savon noir olej arganowy poprawia ogólną kondycję cery, dodatek wody lawendowej koi skórę, a jej zapach wycisza i odpręża.
Sposób użycia: Zwilżyć skórę ciepłą wodą, nałożyć mydło i masować do uzyskania delikatnej piany, następnie spłukać. Savon noir może być stosowane do codziennego, regularnego mycia, jak również do wykonania zabiegu oczyszczającego.
INCI: Aqua, Potassium Olivate, Lavandula angustifolia flower oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Benzyl Alcohol, Potassium Hydroxide.
MOJA OPINIA: Miałam już standardowe czarne mydło w postaci gęstej mazi. Wystarczyło mi na dobrych kilka miesięcy. Kiedy wreszcie się skończyło stwierdziłam uff, nareszcie. I co było dalej ? Zaczęłam za nim tęsknić. W czarnym mydle jest coś co przyciąga i przyzwyczaja do pewnego rodzaju standardu. Po nim skóra jest tak czysta, że aż skrzypi. Pędzle zresztą też jakby zyskiwały drugie życie.
Tym razem zamówiłam wersję w płynie. Pierwsze co rzuca się w oczy a właściwie w nozdrza to zapach. Wybrałam wersję lawendową. Do końca nie jestem przekonana czy to czysta lawenda, raczej nie. Zapach tak czy inaczej jest przepiękny, trochę przypomina świeże pranie w dobrym tego słowa znaczeniu. Dodatkowo ten aromat utrzymuje się bardzo długo na dłoniach (żadne mydło nie zostawiało na moich dłoniach tak długo swojego zapachu).
Jedyny minus to fakt, że mydło jest rzadsze od typowego mydła w płynie z drogerii. Trzeba się nauczyć operować pompką, żeby nie chlapnąć gdzieś obok.
Ogólnie polecam zarówno do mycia rąk jak i pędzli oraz do mycia twarzy żeby bardzo dobrze ją domyć. Trzeba wiedzieć, że niektóre cery może przesuszać na dłuższą metę. Nie radzę używać codziennie chyba, że cera jest mocno zanieczyszczona i tłusta. Zdecydowanie kiedy się je już pozna bliżej, póżniej jest ciężko bez niego funkcjonować.
Kiedys miałam wersje w kostce. Dodatek wody lawendowej na pewno jest korzystny
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest takie rzadkie. Ale chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMam czarne mydło w postaci gęstej mazi i jestem z niego mega zadowolona. Z chęcią spróbowałabym też wersji rzadkiej ;)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o czarnym mydle, muszę zakupić ;)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie poznałam, aczkolwiek czarne mydło darzę dużą sympatią i zawsze mam jakieś na stanie :)
OdpowiedzUsuńoj ta lawenda to nie ;D
OdpowiedzUsuńMam czarne mydełko, lecz w nieco innej formie.
OdpowiedzUsuńWygląda zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńLawenda to nie jest mój ulubiony dodatek, więc kiedyś się z chęcią skusze na czarne mydło, ale czyste :)
OdpowiedzUsuńDla mojej suchej, wrażliwej cery chyba nie byłoby najlepszym produktem, ale z chęcią wypróbowałabym je do mycia pędzli :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie od dłuższego czasu :) ale myślę że jednak bez zapachu lawendy .
OdpowiedzUsuńmam go tylko z miętą pieprzną :D na razie 2 razy użyłam to się nie określę ;)
OdpowiedzUsuńOoo chętnie bym wypróbowała :) Ten zapach ... chyba bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńOj chcę to mydełko z pompką ! ♥
OdpowiedzUsuńczarne mydło chodzi za mną już od długiego czasu!
OdpowiedzUsuńSandicious
Uwielbiam czarne mydełko :)
OdpowiedzUsuńczarne mydełko mam tylko w kostce :o)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała! Posiadam mydło czarne,ale w kostce i bardzo go chwalę :)
OdpowiedzUsuńSuper produkt ze świetnym składem. Aż chce się go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńCzarne mydło zdecydowanie uwielbiam. Jednak tylko to w wersji mazistej ;) Ma wtedy w sobie to coś - taką magię stosowania :) Nie odbieram recenzowanemu produktowi właściwości czarnego mydła, jednak jakoś nie przekonuje mnie wersja płynna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Lubię czarne mydło, pamiętam jak pierwszy raz po niego sięgnęłam. Ale w płynie to jeszcze nie miałam styczności.
OdpowiedzUsuńZapach lawendy nie dla mnie, ale czarne mydło bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńPiękny zapach i bardzo wygodna buteleczka z pompką.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że są w płynie, mam obecnie czarne mydło od nich, ale tego gluta, chętnie spróbuję :P
OdpowiedzUsuńOj takie mydło z wielką przyjemnością wypróbowałabym - olejki na pewno sprawiają że skóra jest delikatna.
OdpowiedzUsuńJa płyn do mycia naczyń który już nie raz mnie zaatakował...