Chciałam Wam dziś pokazać nowość od Bielendy. Jeśli jesteście ciekawi mojej opinii zapraszam do lektury :)
OPIS: Innowacyjna linia intensywnych, mocno skoncentrowanych esencji multiwitaminowych do pielęgnacji i kondycjonowania cery to absolutne odkrycie kosmetyczne, to moc serum i lekkość toniku w jednym, to najlepsza dieta dla skóry, której efektem jest poprawa jej jakości.
MULTIESSENCE 4 w 1 kompleksowo pielęgnuje cerę:
1. Pielęgnuje jak krem
2. Regeneruje jak maska
3. Tonizuje jak tonik
4. Oczyszcza jak mleczko
Zawarty w esencji filtrat drożdżowy, bogaty w uzyskane w procesie fermentacji minerały, witaminy i aminokwasy, natychmiast zwiększa poziom nawilżenia skóry, poprawia sprężystość i elastyczność, rewitalizuje, dodaje skórze witalności.
Witamina C wyrównuje koloryt, dodaje cerze blasku, prowitamina B5 łagodzi podrażnienia i redukuje zaczerwienienia, a kwas hialuronowy intensywnie i długotrwale nawilża.
MOJA OPINIA: Mam wersję do cery dojrzałej. Przyznam, że kiedy pierwszy raz zobaczyłam te esencje na innym blogu byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Swego czasu był boom na koreańską pielęgnację za sprawą pewnej książki, którą zresztą też przeczytałam. Z jednej strony nie podoba mi się takie zrzynanie pomysłów - mamy już polskie kremy BB, teraz polskie esencje. Z drugiej strony dlaczego nie miałybyśmy korzystać z wiedzy i doświadczenia innych i tworzyć podobnych kosmetyków.
W każdym razie w ciągu miesiąca w moje ręce wpadły aż dwie takie esencje (z dwóch różnych źródeł). Od razu zaczęłam je używać bo chciałam je szybko oddać dalej. Z góry założyłam, że mi się nie sprawdzą i po testach z czystym sumieniem będę mogła się ich pozbyć.
Okazuje się, że produkt przekonał mnie do siebie już po paru użyciach. Ja stosuję esencję jako kolejny etap pielęgnacji. Zwykle nie zmywam nim makijażu, aplikuję raczej na oczyszczoną i umytą cerę jako tonik przed kremem. Nie odważyłabym się użyć esencji zamiast kremu, taki już mam nawyk, że krem musi być. Esencja jest przyjemna w używaniu, delikatnie pachnie i lekko się pieni. Pozostawia skórę odświeżoną i abolutnie nie suchą. Skład bardzo ciekawy dlatego z czystym sumieniem mogę ją polecić.
Znacie te nowości ?
Przyznam, że nie znam. Ale może poznam, kto wie.
OdpowiedzUsuńniektóre płyny micelarne traktuję jak tonik :) fajnie, że się polubiłaś z tą esencją tym bardziej, ze masz aż 2 sztuki
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowała ta esencja :) Rozważę zakup :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tej esencji jeszcze, kilka razy ją już spotkałam na blogach :)
OdpowiedzUsuńwlasciwie nie wiem, czy jest to taki niezbedny krok u mnie.. ale moze przy okazji się skuszę
OdpowiedzUsuńznam i lubię
OdpowiedzUsuńMam cerę dojrzałą i lubię markę - czas kupić ;)
OdpowiedzUsuńGdzieś ostatnio trafiłam info, że skład też nie jest zły :P Więc niestety zaczyna mnie korcić :P
OdpowiedzUsuńsklad jest bardzo OK jak na produkty drogeryjne:)
UsuńNie miałam go jeszcze, ale może go zakupię ;)
OdpowiedzUsuńWchłania się całkowicie? Wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńPoczTkowo sie lepi i przypomina esencje z masek w płachcie ale po chwili wszystko sie wchłania i nie czuć lepkiej skory tylko taka mięciutka i nawilżona :)
UsuńLubię kosmetyki z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe :)
ja mam ich esencję do suchej skóry, jest super :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, nie słyszałam o nim wcześniej.. :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tego kosmetyku, ale jak to mówią nie oceniaj książki po okładce :) A wracając do tego że nie zastąpił by ci kremu to ja powiem mi pewnie też nie, przecież jeden kosmetyk nie może być czterema na raz to chwyt marketingowy ale fajnie że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie, ale może za jakiś czas :) Lubię produkty Bielendy, więc będę pamiętać o tej esencji
OdpowiedzUsuńno proszę jaka miła niespodzianka
OdpowiedzUsuńooo!!! To ja też chcę ! Produkt ląduję na mojej liscie zakupów :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie miałam, ale Bielendę bardzo lubię.
OdpowiedzUsuń