Chciałam napisać dzisiaj coś luźnego, dzięki czemu poznacie mnie trochę lepiej ;)
1. Nie znoszę mleczek do demakijażu - zawsze mam wrażenie, że po użyciu moja cera jest lepka, niedomyta i obleśna. Standardowo po użyciu mleczka używam jeszcze innego produktu do mycia buzi. Muszę mieć poczucie, że żadna kropelka mleczka nie została mi na twarzy :)
2. Uwielbiam nakładać maseczki. Mam ich naprawdę dużo i nakładam codziennie przynajmniej jedną. Kiedy tego nie zrobię mam wrażenie, że zaniedbuję swoją cerę.
3. Uwielbiam się balsamować. Sprawia mi przyjemność nałożenie balsamu na całe ciało, nigdy o tym nie zapominam i robię to tak swobodnie jak myję codziennie zęby :) Nie mam nawet problemu z nakładaniem olejów na ciało. Smaruję się na okrągło, niestety mimo tego mam cellulit.
4. Nie znoszę układać włosów. Podziwiam osoby, które codziennie rano myją głowę po czym prostują i stylizują włosy. Pół życia nosiłam rozpuszczone włosy, teraz najczęściej kitka lub kok wysoko na czubku głowy. Lakierów używam do przylizywania tych fryzur ;) Mam prostownicę i lokówkę, które czekają na lepsze czasy ;)
5. Najwięcej pieniędzy wydaję zawsze na podkład. Mogłabym mieć cień i tusz za 5 zł, ale podkład muszę mieć z conajmniej średniej, a najlepiej najwyższej półki. Kolekcjonuję podkłady, może nie kolekcjonuję, ale mam ich naprawdę sporo jak na jedną twarz ;)
Też nie znoszę mleczek a układanie włosów doprowadza mnie do szału:)
OdpowiedzUsuńFajny wpis😃 ja również nie układam włosów. Nie umiem się czesać
OdpowiedzUsuńFajne :)))
OdpowiedzUsuń1. Mam tak samo :)obecnie mam drugie w życiu mleczko, ale używam go pod prysznicem, jak żel do mycia twarzy i potem zmywam innym kosmetykiem jeszcze.
2. Podziwiam za regularność!
3. Podziwiam jeszcze bardziej :) ja nie znoszę...
4. Myję codziennie rano, ale suszę a układanie ogranicza się do 5 razy zawinięcia na szczotkę :)
5. Mam zapas podkładów mineralnych na najbliższe 9 lat, bo zamykał się lauress :)
ja uwielbiam dbać o siebie balsamować kremować, ale o maseczkach nigdy nie pamiętam a włosy po prostu zwijam i robię kok ala ptasie gniazdo
OdpowiedzUsuńJa tak samo nie znoszę mleczek.Ostatnie używałam w LO :D
OdpowiedzUsuńBrr nienawidzę mleczek! I w sumie balsamowania też :D Jeśli chodzi o maseczki to co 2 dni jakaś ląduje na mojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńWłosy - myję, odżywiam, czeszę. MOja siostra natomiast wstaje godzinę wcześniej aby umyć włosy, odżywić, uczesać i wyprostować..ehh ja wolę tę godzinkę dłużej pospać :D
Jak ja zazdroszczę osom, które lubią się balsamować. Ja co wieczór walczę z leniem by to zrobić, a ostatnio robię to połowicznie :D Jak już wpadnę w rytm jest ok, ale zmusić się co wieczór to coś okropnego.
OdpowiedzUsuńA co do włosów mam to samo, robię z nimi tylko to co muszę. Myję, nakładam odżywkę, suszę i spinam :D
Zazdroszczę balsamowania, mam z tym odwieczny problem:)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam maseczki i stosuję je bardzo często, choć nie aż tak, jak Ty :P
OdpowiedzUsuńJa przeciwnie, o maseczkach i balsamie często zapominam, ale na jesień już biorę się za siebie. Włosów też nie układam .
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam się balsamować :D za mleczkami do demakijażu też nie przepadam jak za dwufazówkami też nie ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię układać swoich włosów. To dla mnie udręka.
OdpowiedzUsuńAaa! Ja również kocham maseczki przeróżnego rodzaju i używam je średnio co 2-3 dni
OdpowiedzUsuńJa też najwięcej wydaję na podkład, wybieram go najdłużej i najlepszy chcę mieć, ale i inne produkty lubię dobre ;)
OdpowiedzUsuń1, 2 i 4 podpisuję się pod tym :D
OdpowiedzUsuńZ mleczkami i układaniem włosów mam dokładnie to samo :)
OdpowiedzUsuńOj jak wiele nas różni :D Dla mnie balsamowanie to katorga, balsamuję, kiedy widzę, że muszę :D Z maseczkami jest podobnie, choć to nie znaczy, że nie używam ich :D Co do mleczek... Kiedyś uwielbiałam mleczko z Avonu, a potem zaznałam miceli i już nigdy do mleczek nie wróciłam :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam na Instagramie, że jesteś fanką maseczek :) Co do włosów to ja tak samo nie lubię ich układać :)
OdpowiedzUsuńCiekawy i luźny post :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię mleczek do twarzy.
Super wpis, chętnie przeczytałabym więcej faktów o Tobie :) Z punktem cztery mam podobnie :) Tylko u mnie jest tak, że jak próbuję coś zrobić na włosach to zawsze mi to nie wychodzi :D
OdpowiedzUsuńNie lubiłam mleczek, ale z BeOrganic polubiłam:)
OdpowiedzUsuńNie cierpię kłaść maseczek a tym bardziej się balsamować.
Układanie włosów na szczotkę to dla mnie zaledwie chwila, ale fakt, robię to co 2-3 dni, gdy myję włosy, a nie codziennie. Tak to się nawet nie rozczesuję.
Również na kosmetyki do twarzy w tym kolorówkę wydaję najwięcej. W końcu to twarz a nie tyłek..
ja ostatnio jak zrobilam rozeznanie po produktach na celulit to wyszło że musialabym sporo jednak zainwestowac :)
UsuńNie używam mleczek do demakijażu, balsamuje się nagminnie i moje włosy sa w ciągłym nieładzie :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis :)
Ja tez mam ten problem z włosami... nie lubię ich fryzować... grrr
OdpowiedzUsuńtrzy pierwsze się zgadzają ze mną. Uwielbiam się czesać ;) Co do podkłądu - więcej niż 30 zł szkoda mi dać ;)
OdpowiedzUsuń