Kochani dziś chciałam Wam napisać o produkcie, który mam od wakacji i wreszcie najwyższa pora, żeby go podsumować. Standardowo jest on dostępny w sephorze.
OPIS: Ten Minute Tan to samoopalający lotion, który pozwala uzyskać opaleniznę w błyskawicznym czasie- można go zmyć już po 10 minutch po aplikacji.
Aktywne składniki nadają perfekcyjną złotą opaleniznę już po 4- 6 godzinach, bez ryzyka ubrudzenia ubrań. Unikalne składniki opóźniające proces starzenia się skóry jak Matrixyl 3000 Peptide kompleks, kwasy tłuszczowe, ekstrakt z dziekiej róży, witamina C z kwiatów pomarańczy wygładzają, nawilżają i rozświetlają skórę oraz stymulują produkcje kolagenu. Technologia Odour Remove gwarantuje brak nieprzyjemnego zapachu.
Jak używać?
Produkt należy nakładać na suchą i złuszczoną skórę.
Można używać specjalnej rękawicy do aplikacji, w przypadku nakładania preparatu dlońmi - należy je ummyć bezpośrednio po aplikacji.
Produkt należy pozostawić na skórze przez min. 10 minut (lub więcej, w zależności od intensywności pożądanego efektu).
Następnie należy spłukać wodą. Opalenizna będzie się rozwijała w ciągu 4-6 godzin.
MOJA OPINIA: Jest to tak zwane prysznicowe opalanie. Nakładamy produkt na skórę na około 10 minut po czym zmywamy. Produkt ma postać brązowego kremu, który od razu nadaje koloryt skórze, ale tak naprawdę prawdziwy efekt jest widoczny po kilku godzinach od aplikacji.
Dla mnie jako osoby bardzo bladej daje on bardzo ładną złotawą opaleniznę, nie jest to na pewno przesadny efekt. Co ciekawe nie zauważyłam ani brudzenia się ubrań, ani bielizny. Nie zauważyłam także wysuszenia skóry. To ju kolejny produkt tej firmy i żaden nie powoduje przykrego zapachu skóry, który zwykle pojawia się po typowym samoopalaczu czy solarium. Produkt testuję już od kilku miesięcy, jest to dla mnie coś nowego, a dzięki temu że stoi w łazience ciągle o nim pamiętam.
Polecam nakładać go rękawicą Vita Liberata bo ona jest najlepszą rękawicą wg mnie do nakładania samoopalaczy. Moja po wielu praniach ciągle sprawdza się świetnie.
Ten minute Tan bardzo polubiłam, nie robi on smug i daje mi zdrową ładną opaleniznę.
Tutaj możecie też poczytać o
Lubicie samoopalacze ?
Miałam i bardzo lubiłam, świetnie się u mnie sprawdził
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam produktu tego typu, ale Sylwester się zbliża, więc może, może... :)
OdpowiedzUsuńJa może się na taki produkt z tej firmy właśnie skuszę się przed wakacjami ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam. Polecę siostrze.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty VL, miałam ten produkt i sobie chwaliłam :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś kliknąć w linki w najnowszym poście TUTAJ ? Dzięki :*
Ciekawe kosmetyki nie znam, ale jak kiedyś spotkam w sklepie to zakupię.
OdpowiedzUsuńvitę liberatę uwielbiam, też mam jedną rękawiczkę już chyba ze dwa lata :)
OdpowiedzUsuńMuszę go mieć :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty tej firmy :)
OdpowiedzUsuńJa się jakos nie mogę przekonać do produktów opalających :) Zresztą łapie mnie bardzo szybko słońce, więc też niezbyt są mi potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie umiem się przekonać do potrzeby stosowania takich gagatków :P
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ale nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń