1. TISANE FRESH - balsam do ust w słoiczku, niestety nakrętkę gdzieś synek zgubił więc byłam zmuszona szybko go zużyć co też się stało. Bardzo lubię ten jego lekko chłodzący efekt (ale nie tak mocny jak CARMEX), fajne nawilżenie i regenerację ust. Serdecznie polecam. Więcej o nim w poście TISANE FRESH
2. YASUMI - Clean & Fresh Silku Powder - czyli puder do mycia twarzy - to dopiero dziwny produkt, rzekłabym nawet bubel. Ogólnie na początku było z nim wszystko ok, opakowanie w postaci solniczki z 4 małymi dziurkami przez które wysypuje się proszek. Proszek ten się pienił i dobrze mył to było fajne ciekawe doświadczenie. Niestety po kilku tygodniach zaczął się zbrylać i nie miał ochoty wysypywać się z opakowania. Więc szlag mnie trafiał :) zrobiłam większą dziurę nożyczkami, raz potem drugi raz i w końcu dobiłam dna po miesiącach używania i męczarniach. Niestety nie na moje nerwy :) Ale działanie jako takie ok.
3. Vichy EAU THERMALE - woda termalna mini wersja - bardzo fajny produkt, kiedyś kupię ponownie z pewnością. Idealna do spryskiwania twarzy latem czy spryskiwania maseczek glinkowych.
4. Miniaturka 10 ml (miałam kilka tych miniaturek) krem Organique z jagodami Goji - bardzo treściwy ciężki krem, na zimę myślę idealny. Ładnie pachniał, pięknie nawilżał, nie zapychał. Zastanawiam się jednak czy nie był jednak trochę za ciężki. Po nim występowało u mnie zjawisko jakby mokrej czy spoconej skóry pod tym kremem, pewnie to efekt bardzo silnej warstwy okluzyjnej mającej na celu zatrzymanie wody w skórze, sama nie wiem czy to uczucie jakie lubię. Na zimę fajny, ale latem byłby za ciężki.
5. PURE LITE zestaw wybielający opisywany w poście EFEKTY po wybielaniu PURELITE.
6. Żel pod prysznic VEILLE marula - przyzwoity żel, całkiem ok. Choć trochę przeszkadzała mi jego ciut za gęsta konsystencja. Poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń.
7. Mleczna kąpiel - odżywka na bazie serwatki mlecznej. Lubiłam ten produkt, ładny zapach podobny do kallos Latte. Swietnie nawilżała włosy i ułatwiała rozczesywanie. Bardzo przyjemna w użytkowaniu. Więcej o niej w poście MLECZNA KĄPIEL
8. DEMSA krem do ciała TOPIC - ładnie nawilżający beżowy krem, który niestety bardzo ciężko wychodził z tubki. Był po prostu gęsty i treściwy ciężko było go wydobyć, ale jakoś się udało go zdenkować. Krem nie był tłusty, pozostawiał skórę pięknie nawilżoną. Miał też specyficzny zapach, który mi przypadł do gustu :) Więcej o nim w poście Co na swędzącą skórę
9. Pianka pod prysznic NIVEA SILK, którą męczyłam długie miesiące. Trafiła mi się bardzo wydajna wersja, sama nie wiem. Pięknie pachniała i lubiłam ją. Jednak trochę za długo ją miałam żeby kupić ponownie. Mam w zapasie inny zapach z tej serii.
10. KLORANE suchy szampon do włosów ciemnych bardzo dobry - nie podrażniał mojej skóry głowy, ładnie wyglądał i nie barwił jakoś bardzo widocznie. Średnie blondy myślę, że też mogą go przetestować.
11. ANNA PIKURA AP MIST ROSARIUM - woda różana, cudowny produkt o przepięknym zapachu i fantastycznym składzie. Czysta przyjemność z używania i aż żal mi było patrzeć jak się kończy. Więcej o niej w poście ANNA PIKURA
12. HUMAVIT witamina C zużyłam z przyjemnością i w sumie tyle. Tabletki małe, łatwe do połykania. Więcej o nich w poście HUMAVIT. Pokazuję dlatego, że muszę się spiąć i pozużywać trochę tych moich suplementów diety.
13. PALETTE saszetka mroźny blond opisywany w poście PALETTE MROŹNY BLOND :)
14. Tołpa dermo face - maseczka dwuetapowy zabieg oczyszczająco-kojący - świetna maseczka choć dość mało wydajna, jak na inne tego typu. Najbardziej podobał mi się drugi etap bo to była taka kremowa pięknie pachnąca maska świetnie nawilżająca. Z pewnością kupię w przyszłości.
15. Wosk YANKEE CANDLE ICICLES - ładny jeśli chodzi o pierwsze wrażenie, ale ogólnie średnio mi się podobał, trochę męczył i mam wrażenie, że doprowadzał mnie do bólu głowy. Więc raczej nie powrócę. Zresztą wykorzystuję swoje zapasy wosków a potem chyba się przerzucę na olejki do kominka bo ich też mam zapas ;).
16. Dr G Barrier Activator - to była próbka o której muszę napisać, żeby nie zapomnieć. Bardzo gęsty krem jak wazelina, jednak na skórze nie był lepki, pięknie nawilżał. Bardzo ciekawy produkt nigdy takiego nie miałam wcześniej.
17. Mincer kojący krem CC - kolor bardzo fajny jak na krem CC dla bladziocha będzie nawet OK. Nie wpadał w pomarańczę, dość dobrze krył ogólnie miłe zaskoczenie.
18. Cerkoderm 15 krem który u mnie nie robi nic.
19. OLIVENOL mini próbka kremu na owal twarzy, pamiętam tylko tyle, że był gęsty i odżywczy ;)
I tyle, znacie coś z tego ? Jak Wasze projekty denko ?
Kilka produktów znanych, ale chętnie skusiłabym się na yasumi i klorane :)
OdpowiedzUsuńwiekszość produktów znam :D Pokaźne denko :D Ja uczę się powoli wykańczać moje zapasy, a przynajmniej nie otwieram co rusz to nowego kosmetyku :D
OdpowiedzUsuńNiezłe zużycie :) Yasumi i Organique uwielbiam, ten krem Organique jest u mnie najlepszy na świecie :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się kończy woda różana.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się że całkiem nieźle Ci poszło,
OdpowiedzUsuńJa się wbjr wyrobiłam z ostatnim denkiem i będę robić dwumiesięczne
Pianki przejęły kąpiele ^^
OdpowiedzUsuńPuder do mycia twarzy? To mnie zaciekawiła taka formuła.
OdpowiedzUsuńZnam tylko wodę termalną, używałam do spryskiwania glinek. Fajna, aczkolwiek denerwowało mnie, że nie mogę sobie podejrzeć ile jej jeszcze jest.
OdpowiedzUsuńDla mnie ten puder jest najznakomitszy!
OdpowiedzUsuńja uwielbiam wszystkie warianty tisane podobnie jak carmex
OdpowiedzUsuńU mnie ten kremik Organique z jagodami Goji spisał się całkiem dobrze.
OdpowiedzUsuńte z bardzo lubię tą wodę termalną vichy ;) mi akurat udało się ją kupić na promocji w aptece Melissa
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś ten koszyk ze zdjęcia?
OdpowiedzUsuńPani z Nivei faktycznie są bardzo wydajne! Z przyjemnością sięgam po nowe wersje zapachowe :)
OdpowiedzUsuńNic nie znam, ale denko ładne :)
OdpowiedzUsuńWoda termalna to jeden z ulubionych kosmetyków :) latem jest niezastąpiona :)
OdpowiedzUsuńKrem Organique chciałabym w pełnej wersji :)
OdpowiedzUsuńMiałam Yankee Candle Icicles i nawet mi się podobał ;)
OdpowiedzUsuńA jak myślałam, że zużywam dużo kosmetyków ale po Twoim poście swierdziłam, że mam ich niewiele :D
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś żel Vaille?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że puder do mycia twarzy nie sprawdził się tak jak powinien, bo wydawał się naprawdę ciekawym i oryginalnym produktem :)
OdpowiedzUsuńJa obecnie męczę się z pudrem do mycia twarzy z Make Me Bio i nie mogę go ugryźć, mega mnie irytuje :/
OdpowiedzUsuńAż dziwne, bo nie znam ani jednego z tych produktów :)
OdpowiedzUsuń