Dziś pora na produkty Your Natural Side, które używam od października. Wybrałam te, które najbardziej mnie zainteresowały. Przede wszystkim chciałam robić sobie maseczki niekomedogenne z użyciem zielonej glinki, oleju marula oraz wody z oczaru.
OPIS:
GLINKA ZIELONA - posiada właściwości dezynfekujące oraz gojące. Poprawia krążenie, zmniejsza podrażnienia, działa oczyszczająco i łagodząco, tonizuje oraz wyrównuje pH skóry. Ma działanie regenerujące w przypadku drobnych skaleczeń i niegroźnych oparzeń, a nawet ugryzień komarów. Jest stosowana w profilaktyce rozstępów i cellulitu.
OLEJ MARULA - Jest odpowiedni w przypadku skóry problemowej, zaczerwienionej o nierównomiernym kolorycie. Polecany do masażu w trakcie ciąży, jako profilaktyka rozstępów. Odpowiedni w pielęgnacji włosów i skóry głowy, nadaje włosom miękkość i jedwabistość, eliminuje suchość skóry głowy. Ze względu na szybkie wchłanianie się, olej ten zaliczany jest do tzw. suchych olejów. Może być stosowany na dzień, również pod makijaż.
WODA Z OCZARU Wirginijskiego - działa nawilżająco i łagodząco. Wspomaga gojenie i regenerację skóry. Wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe, poprawia elastyczność skóry, wygładza. Polecana do cery suchej, dojrzałej, wiotkiej, podrażnionej, tłustej i mieszanej, a także w profilaktyce cery naczynkowej oraz trądzikowej. Jako kojący kompres dla zmęczonych i opuchniętych powiek – nasącz wacik wodą, a następnie nałóż na powieki na okres 15 minut.
W swojej łazience mam także dwa mydła.
Mydło naturalne Aktywny Węgiel - doskonałe do pielęgnacji skóry zanieczyszczonej, z tendencją do powstawania zmian chorobowych i zaskórników. Dokładnie ją oczyszcza i złuszcza martwy naskórek, bez naruszania naturalnej warstwy ochronnej.
Zawiera
- olej kokosowy
- oliwa z oliwek
- olej z pestek winogron
- olej awokado
- węgiel aktywny
- olej kokosowy
- oliwa z oliwek
- olej z pestek winogron
- olej awokado
- węgiel aktywny
INCI: Elaeis Guineensis Oil, Butyrospermum Parkii Butter Cocos Nucifera Oil, Theobroma Cacao Ash (traces); (Olej palmowy, masło shea, olej kokosowy, popiół z łupin kakaowca)
MOJA OPINIA: Te trzy produkty najczęściej mieszam ze sobą i używam jako maseczki. Zwykle mieszam na oko nie dodając w ogóle zwykłej wody. Zarówno glinka jak i olej jest bezzapachowy, natomiast woda z oczaru niestety posiada roślinny, dla mnie mało przyjemny zapach. Jednak musimy się z tym liczyć używając naturalne produkty. Taka mieszanka działa cudownie na moją mieszaną cerę, ładnie oczyszcza pory, łagodzi zmiany trądzikowe oraz podrażniania, ładnie rozjaśnia cerę. Oleju zdarza mi się też używać do kremu, który aktualnie stosuję, zaś wodę kwiatową stosuję także jako kompres czyli na wacik i pod oczy oraz na powieki. Bardzo polecam olej marula, który faktycznie jest bezproblemowym olejem i nadaje się nawet pod makijaż jest on dość lekki i nie tak tłusty.
Używam też dwóch mydeł - aktywny węgiel sprawdza się kiedy mam więcej zmian trądzikowych, wtedy mam wrażenie, że lepiej oczyszcza i podsusza pryszcze. Natomiast niestety jest to mydło brudzące, robi się z niego czarnao-siwą piana, która niestety brudzi mi umywalkę. Miałam taki czas, że kompletnie mi to nie przeszkadzało, teraz niestety zaczęło i rzadziej po nie sięgam. Natomiast nie można mu odmówić dobrego działania na moją cerę.
Natomiast bardzo, ale to bardzo lubię mydło afrykańskie, które wygląda przepięknie trochę przypomina mi duże ciastko z płatków owsianych. Raz nawet synek myślał, że mam ciastko a to właśnie było to mydło. Jest ono bardziej miękkie i ma nieregularną strukturę. Jest w nim coś co uwielbiam. Skóra po umyciu nie jest przesuszona, a jednocześnie mam wrażenie dobrego oczyszczenia. Brudzi delikatnie na beżowo jeśli zapomnę je odstawić na kratkę do mydła. Ogólnie bardzo je polecam.
A WY mieliście te produkty ?
Bardzo ciekawe produkty, zaciekawiło mnie mydło afrykańskie :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam hydrolatu oczarowego ale kiedyś w końcu się na niego skuszę mimo, że teoretycznie nie jest to idealny produkt do mojej skóry
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała to mydło afrykańskie.
OdpowiedzUsuńMam ta glinke ;-) Jest super :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ich glinki, były super :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam oczar, często kupuję hydrolat - a jego zapach uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj czytałam o mydle afrykańskim u Aliny i obiecałam sobie, że wypróbuję. Także hydrolat oczarowy jest od dawna na mojej chciejliście, muszę nadrobić te zaległości :)
OdpowiedzUsuńOlej marula kiedyś miałam, ale innej firmy.
OdpowiedzUsuńzaciekawiło mnie afrykańskie mydło :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty tej marki :)
OdpowiedzUsuńWszystkie ciekawe i pewnie dobrze by się u mnie sprawdziły. Marki nie znam, ale muszę sobie zanotować nazwę, bo ma bardzo ciekawe produkty.
OdpowiedzUsuńCiekawiło mnie zawsze to mydło, ale jeszcze nie odważyłam się kupić, bo obawiam się, że mam zbyt suchą i wrażliwą cerę.
OdpowiedzUsuńZieloną glinkę bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńOleju marula jeszce nie miałam, ale na taki bezproblemowy zawsze się piszę :D
OdpowiedzUsuńPrzetestowałabym z przyjemnością ten olej oraz to afrykańskie czarne mydło :)
OdpowiedzUsuń