SKŁAD: woda, hydrolat z róży damasceńskiej, olej krokoszowy, cetearyl olivate (emulgator z oliwy z oliwek), olej awokado, masło shea, olej jojoba, gliceryna roślinna, alkohol cetylowy, sorbitan olivate (emulgator z oliwy z oliwek), olej z zarodków pszenicy, skwalan (z trzciny cukrowej), olej z pachnotki, olej z ogórecznika, witamina E, alkohol benzylowy i kwas dehydrooctowy (ekologiczny konserwant akceptowany przez ecocert), olej rokitnikowy, guma ksantanowa, witamina C, olejki eteryczne (lawenda, palmaroza, cytryna, geranium, benzoes, drzewo sandałowe, tymianek, kadzidłowiec), ekstrakt z aloesu,
Zacznę może od minusów, które zauważyłam. Pierwszy to data ważności - krem jest ważny tylko 4 miesiące od otwarcia. Słoik jest bardzo ciężki, zamykany lekką plastikową nakrętką. Co ciekawe krem raz upuściłam i szklany słoik dzielnie przetrwał, zaś nakrętka roztrzaskała się po bokach. Do minusów zaliczam cenę 98 zł za 50 ml to nie jest mało. Z drugiej strony można na nim zaoszczędzić stosując minimalne ilości tylko na twarz. To podobno sprawdza się u wielu osób i wtedy krem starcza na kilka miesięcy.
Ja smaruję kremem minimum twarz i szyję, często też dekolt - przy takim używaniu krem schodzi dość szybko co widać naocznie. Konsystencja przypomina trochę wodnisty budyń, łatwo się ją aplikuje na twarz i szybko rozprowadza. Na bieżąco widzimy zużycie bo krem spływa po ściankach w dół.
Ja osobiście bardzo go polubiłam właśnie za tę jego dziwną konsystencję, przyjemny cytrusowy zapach i świetne działanie. Potrafi nawilżyć skórę doskonale i nawet zimą dzielnie trzyma kondycję naszej cery w dobrym stanie. Po aplikacji czuć takie trzymanie skóry w ryzach, jest to bardzo przyjemne i sprawia wrażenie, że nasza buzia jest "w dobrych rękach".
Krem też dobrze sprawdza się pod makijaż - nie zauważyłam rolowania czy czegoś negatywnego. Nie zauważyłam też podrażnień nawet w okolicach oczu.
Jest w nim coś takiego co sprawia, że miło go wspominam i chętnie do niego kiedyś wrócę. najchętniej dostanę go w prezencie od bliskich ;)
Solidny, dobry krem choć mógłby być bardziej wydajny dla mnie.
Serdecznie polecam.
No i teraz będzie chodził za mną ten krem :D Pięknie, niedługo mam w planie zakupy :)
OdpowiedzUsuńWarto o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńChciałabym go poznać, podoba mi się i chyba nawet cena nie jest taka straszna, choć do tanich nie należy :P.
OdpowiedzUsuńMarkę znam jedynie wirtualnie, bardzo miło się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu, ale może kiedyś go kupię, żeby zobaczyć jak się sprawdzi u mnie.
OdpowiedzUsuńI tak nie zużyłabym w 4 miesiące :D Ciekawą ma konsystencję, moglibyśmy się polubić :D
OdpowiedzUsuńgdybym się postarała to zużyłabym w mniej niż dwa miesiące :P
Usuńja juz nakladam na twarz szyje i dekolt bo starosc sie zbliza ;)
Usuńciekawa konsystencje, ja nie miałam jeszcze kosmetyków marki iossi.
OdpowiedzUsuńTa marka, ich sera, olejki, bardzo mnie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takiego rodzaju naturalne kosmetyki, są cudowne :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/to-co-widze-bez-ciebie-peter-bognanni.html
Dodaję bloga do obserwowanych.
Kompletnie nie znam marki. Ja tym czasem używam olejków.
OdpowiedzUsuńKolejny kosmetyk mi nieznany. Z Tobą odkrywam nowe kosmetyczne horyzonty ;)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że to będzie taka fajna konsystencja.No właśnie olejki i naturalne kremy maja bardzo krótkie terminy przydatnosci, ciezko je skonczyc :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic od nich nie miałam, a to tylko kwestia czasu, aż w końcu sobie zamówię :P
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten krem, kiedys miałam jakaś próbke go i bardzo fajnie moja skóra na niego zareagowała.
OdpowiedzUsuń