Niestety nie obyło się bez zabrania kilku ważnych rzeczy dlatego chciałam ten post napisać, żeby następnym razem nie zapomnieć o niczym.
Co warto zabrać ?
1. Przede wszystkim leki na chorobę lokomocyjną. Wyobraźcie sobie, że jako dziecko każdy mój wyjazd autem w dłuższą trasę kończył się wymiotami. Początkowo jedziesz i wszystko jest ok, a za chwilę nawet nie wiesz kiedy zaczyna boleć głowa, stajesz się blada jak ściana nagle odczuwasz ze zdwojoną siłą tysiące zapachów, których wcześniej nie było, pojawia się zapach benzyny, nudności i wymioty. Niestety w tym roku właśnie to mnie spotkało i sama sobie jestem winna bo nie wzięłam dla siebie żadnych leków.
Całe szczęście, że dzieciom nic nie było - podejrzewam, że to dzięki lizakom na chorobę lokomocyjną. Moje dzieci uwielbiają lizaki, bardziej niż jajka niespodzianki i frytki. Wzięłam na próbę lizaki zwykłe LILY. Okazały się one strzałem w 10-tkę. Przede wszystkim zapewniły dzieciom spokojną podróż, mimo że trwała ona ponad 5 godzin z jednym krótkim przystankiem na przysłowiowe siku. Mamy smak pomarańczowy na chorobę lokomocyjną oraz malinowy z zestawem witamin. Serdecznie polecam.
2. Mini produkty - i tu z pomocą przyszły mi wszystkie próbki i mini produkty, które mam w domu - mam nawet malutką pomadkę kolorową, mały krem z spf i standardowo szampon, żel pod prysznic i płyn do mycia dla dzieci. Wzięłam też pomadkę z SPF bo kiedyś na plaży spaliłam sobie usta -zasnęłam i niestety po przebudzeniu nie było wesoło. Wzięłabym też miniaturowe pasty do zębów i szczoteczki - lub kupiłabym jednorazowe szczoteczki z pastą - są takie w aptekach i wielu gabinetach dentystycznych.
3. Środki odstraszające komary, kleszcze i inne owady. Rok temu naszego starszego synka coś ugryzło i wylądowaliśmy w szpitalu. A było to właśnie na wyjeździe. Noga spuchła mu tak, że nie mógł chodzić. To była masakra. W tym roku wzięłam preparat odstraszający w sprayu. Dodam do tego maść na ukąszenia oraz oczywiście coś przeciwbólowego i przeciwgorączkowego w syropie dla dzieci i w tabletkach dla dorosłych.
4. Dobrze jest wziąć produkty spożywcze w małych ilościach jeśli nie mamy na miejscu zapewnionego wyżywienia. Przykładowo kilka torebek herbaty, saszetki kawy rozpuszczalnej, mały słoiczek cukru, małe masełka czy małe dżemy. Nawet istnieje mini nutella :) Naprawdę ma to sens - nie są to co prawda drogie rzeczy, ale po co kupować tam na miejscu wielkie opakowania, których nikt nie zużyje. A z dziećmi są różne sytuacje - warto mieć podstawowe produkty spożywcze pod ręką.
5. Woda w butelkach na podróż i własny kubek termiczny. Kubek przyda się na drogę żeby zabrać sobie kawę czy herbatę i nie rozlać w aucie jednocześnie nie generujemy śmieci. Woda i bidon dla dzieci to po prostu oczywista oczywistość.
My jeszcze wzięliśmy nocnik bo synek nie umie jeszcze sikać na stojąco :)
Chyba to tyle. Dopisalibyście coś do tej listy ?
Bardzo fajna forma leku na lokomocyjną :)
OdpowiedzUsuńnie miałam pojęcia o istnieniu lizaków na chorobę lokomocyjną, super wynalazek.
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma chorobę lokomocyjną i zawsze musi się wspierać jakimiś tabletkami.
OdpowiedzUsuńJa na chorobę lokomocyjną miałam opaski uciskowe na nadgarstki.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że istnieją takie lizaki, super sprawa przy dzieciach które mają chorobę lokomocyjną. :)
OdpowiedzUsuńU mnie idzie lokomotiv.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Na szczęście nigdy nie miałam choroby lokomocyjnej :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam choroby lokomocyjnej, kocham jeździć samochodem i najważniejsze, że mój syn również dobrze to znosi.
OdpowiedzUsuńO tak jak gdzieś się jedzie z dzieckiem walizka to mało. Ale ważne żeby mieć ważne rzeczy pod ręką !
OdpowiedzUsuńJako dzieciaka strasznie męczyła mnie choroba lokomocyjna, na szczęście mój syn nie ma z tym problemów :P
OdpowiedzUsuńMoja córka jak była mała to miała chorobę lokomocyjną i wtedy nie działało nic :( Teraz już jest dorosła i wyrosła z tego :)
OdpowiedzUsuńMam chorobe lokomocyjną na mnie niestety leki nie działają i źle się czuje po nich ;(
OdpowiedzUsuńNa ostatnim i zarazem pierwszym wyjeździe dopadła choroba lokomocyjna, ja też mam całe życie i wiem co to za męczarnia i stres :( pomógł w większej ilości przypadków Lokomitiv w syropie. Będę jednak pamiętać na zaś np. o tych lizakach.
OdpowiedzUsuń