My z mężem postawiliśmy na kilka ciekawych produktów, MOJE AUTO. Pokrótce opiszę Wam jak one działają i czy warto wydać na nie pieniądze.
1. Pianka do mycia szyb - to produkt praktycznie niezbędny. Używamy jej w ten sposób, że po rozpyleniu na szybę należy odczekać 20 sekund i wytrzeć do sucha ściereczką. Dzięki tej formie jest to produkt niezwykle wydajny. Najbardziej podoba mi się w niej natychmiastowy efekt jaki widzimy po przetarciu ściereczką. Nawet kilkunastu dniowy brud spokojnie da radę wyczyścić bez żadnego zbędnego tarcia. Na pewno należy też wspomnieć o jej ładnym zapachu, który przypomina zielone jabłuszko i pozostaje on przez długi czas w aucie.
2. Preparat do usuwania insektów - zwykle stosujemy do umycia auta na zewnątrz czyli karoserii lusterek itd. Rozpyla się on na bardzo drobniutką mgiełkę i po zaaaplikowaniu oraz odczekaniu około minuty pięknie możemy zebrać wszelkie zabrudzenia pryskając karoserię zwykłą wodą. Nie ma tu wielkiej filozofii a sposób użycia jest banalnie prosty. Płyn ten nie niszczy lakieru i nadaje mu ładny połysk po spłukaniu i wysuszeniu. Bardzo fajnie się sprawdza po długich trasach zwłaszcza autostradą kiedy to na naszym aucie jest mnóstwo owadów i różności. Zdarzało mi się nim także umyć kilka elementów od wewnątrz, które były tak brudne, że to był właściwie jedyny ratunek na te miejsca i faktycznie wszystko ładnie puściło.
3. Mleczko do kokpitu jabłko to już standard, który też musi się znaleźć w naszym aucie. Spryskujemy powierzchnię kokpitu i automatycznie wyczuwamy piękny zapach zielonego jabłuszka. Coś świeżego i przyjemnego dla nosa, ale uważajcie bo ten zapach uzależnia. Czasem wolę właśnie umyć kokpit mleczkiem niż kupować zawieszkę pachnącą do auta. Mleczko początkowo pozostawia połysk, ale zmienia się on w wykończenie matowe. Co istotne termin ważności to 5 lat od daty produkcji czyli spokojnie wystarczy nam na kilka sezonów. Mleczko pokrywa powierzchnie delikatną warstwą, która powoduje, że kurz rzadziej się tam osadza. Czego chcieć więcej. Generalnie ten sam produkt występuje także w wersji błyszczącej także co kto lubi :)
4. Ściereczki do kokpitu - to myślę, że każdy zna. Ja wybrałam opcję z matowym wykończeniem. Są one antystatyczne i bezpieczne dla plastiku oraz winylu. Ściereczki pachną cytryną i rewelacyjnie radzą sobie z czyszczeniem powierzchni. To produkt, który zwykle wozimy standardowo z boku drzwi, żeby był zawsze pod ręką. Ściereczki są mocne, nie rozrywają się i ładnie czyszczą. Nie pozostawiają po sobie lepkiego filmu, lecz matowe czyste wykończenie.
5. Czarna opona - ten produkt przyznam, że zamówiłam trochę z ciekawości. Pomyślałam sobie, że z jednej strony nie jest on aż tak niezbędny, ale z drugiej warto wypróbować zwłaszcza kiedy ma się białe auto. Faktycznie po zwykłym umyciu, wystarczy spryskać oponę preparatem i staje się ona dosłownie jak nowa. Nagle wygląda jak mokra i prosto od sklepu. Oczywiście spryskujemy część boczną opony, żeby zachować bezpieczeństwo podczas jazdy i nie zmniejszać skuteczności naszych hamulców. Białe auto wygląda z takimi oponami o niebo lepiej, zresztą nie tylko białe, ale każde. Spokojnie można by powiedzieć, że auto ma nowe opony.
Jak widzicie produkty te sprawdzają się u nas bardzo dobrze. Nie wiem czemu, ale w dzieciństwie mój tato używał innych produktów starszej generacji i faktycznie jest różnica. Tutaj czyszczenie auta to sama przyjemność, ładne zapachy i czyste, nie lepiące się wykończenie przy minimum wykonanej pracy to jest właśnie to czego szukam. Jeśli tylko szukacie dobrych środków do pielęgnacji auta to zachęcam do wypróbowania serii Moje auto oraz do odwiedzenia bloga MOJE AUTO.
Ja akurat samochodu nie posiadam natomiast bardziej jest to przydatne dla mojego chociaż on tam ma jakieś swoje specyfiki :)
OdpowiedzUsuńfajny zestaw, mój samochód nigdy nie lśni czystością. bardziej dbam o porządek w domu niż w aucie ale przy nowym postaram się to zmienić
OdpowiedzUsuńSuper produkty, my też często dbamy o samochód :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty. Przydałyby mi się takie. :)
OdpowiedzUsuńAutko musi być czyste :)
OdpowiedzUsuńPrzekażę, bo ja się samochodu nie tykam :D
OdpowiedzUsuńO! mój mąż byłby wniebowzięty.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńTo super,że się sprawdzają! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się zdjęcia, są takie wyraźne. U niektórych są tak rozmazane, że nie da się nic zobaczyć. Ciekawe produkty :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o sprayu do opon. Pozostałe produkty znam i uzywam za kazdym razem, gdy sprzatam auto:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
Muszę polecić tacie te produkty ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo często odwiedzam sklep z kosmetykami samochodowymi, uwielbiam gdy moje autko jest czyściutkie, pachnące oraz w odpowiedni sposób zabezpieczone.
OdpowiedzUsuń