Dziś projekt denko czyli kosmetyczne zużycia września 2018 roku. Standardowo zdjęcie główne przedstawia koszyk z innymi produktami bo denka zwykle piszę po nocy i nie chce mi się robić zdjęcia z koszykiem metalowym przekładając po kolei produkty do koszyka z którego one często wypadają hałasując przy okazji po nocy ;P Więc udajmy że zdjęcie koszyka jest mniej istotne :)
Od razu przechodzę do rzeczy:
1. Joanna Argan Oil - odżywka dwufazowa do włosów stosowałam ją po każdym umyciu i wstępnym osuszeniu włosów. Lubiłam ją za zapach, dość dobrze radziła sobie z rozczesywaniem moich delikatnych włosów, była nawet w moich ulubieńcach kiedyś. Bardzo dawno nie miałam produktu tego typu o tym zapachu i to był strzał w 10tkę. Nie obciążała włosów i nie tłuściła ich. Choć póki co nie wrócę bo mam inne plany co do zużyć produktów włosowych. Krótko mówiąc zapasy czekają na zużycie ;)
2. Mincer mikrodermabrazja - początkowo lubiłam, potem lubiłam mniej aż w końcu mi się znudziła. Był to bardzo wydajny produkt dla mnie. Ostatecznie też zdałam sobie sprawę, że nie przepadam za takim uczuciem mikroigiełek na buzi. Takie miałam wrażenie przy każdym jego użyciu. Działanie dobre, spełniała obietnice producenta.
3. Sól Bingospa tropical - i okazało się, że nagle nie mam ani jednej soli. Ta była świetna - zapach i kolor oraz przyjemność kąpieli z nią była OK. Tych soli z Bingospa miałam sporo więc chętnie wypróbuję teraz inną firmę. Szukam czegoś nowego, dajcie znać co polecacie ? Czy w rosmanie nie ma takich dużych opakowań soli do kąpieli czy ja jestem ślepa ? ;)
4. Welness Beauty mydło w płynie z migdałami - cudowny zapach, który dosłownie mnie uzależnił. Niestety zepsuła się pompka więc musiałam się posiłkować inną. Chętnie bym wróciła gdyby nie zapasy. Zdecydowanie jeden z najładniejszych zapachów i przyjemniejszych produktów z tej kategorii jeśli chodzi o rosmana.
5. Gąbka Calypso w kształcie serduszka w wersji podróżnej - świetna do kąpieli bardzo przyjemna dla ciała, powiększa się o zdaje się 6 razy po namoczeniu wodą ;)
6. Voesh maska na dłonie - coś fantastycznego, przecudowny zapach i taka inna powłoczka niż w przypadku większości rękawiczek pielęgnacyjnych tego typu. To taki niezwykle miły materiał pokryty cienką warstwą kremu. Firma zadbała nawet o to, że można odczepić opuszki palców w rękawiczkach gdyby ktoś np chciał sobie wypielęgnować dłonie podczas robienia paznokci. To było zdecydowanie warte ponownego zakupu.
7. Voesh pedi - zabieg na stopy, który robiłam mamie - zestaw składał się z 4 etapów i tylu saszetek, był peeling, była sól zmiękczająca, serum i maska o ile dobrze pamiętam. Bardzo fajna sprawa zrobić sobie takie pedi w domu. Na pewno kupię jak spotkam. Ten produkt dostałam kiedyś na targach kosmetycznych tak jak poprzedni.
8. Próbka Gucci BLOOM była tak słodka że ból głowy przybył właściwie po kilkunastu minutach. Nie dla mnie. Kolejny raz doceniam próbki i możliwość przetestowania w ten sposób zapachów. Wiele zapachów mnie rozczarowało lub nie działało na mnie pozytywnie, a dzięki próbkom już skreśliłam je ze swojej chciej-listy.
8. Wosk Yankee Candle White Gardenia - piękny zapach bardzo elegancki - podobał mi się ale dość szybko przestawał pachnieć.
9. Biocosmetics maska pod oczy, peel off, którą stosowałam na twarz - banalny sposób przygotowania i świetne działanie spowodowało, że był to niezwykle przyjemny produkt ładnie rozjaśniający cerę i zmniejszający pory
10. Efektima płatki pod oczy - stosuję dość często różne wersje i bardzo je lubię
11. Próbki masek Anwen, kupiłam je gdzieś w necie specjalnie do przetestowania i ta do włosów wysokoporowatych to był sztos, ta druga śmierdziała okrutnie i działała raczej słabo ale jeszcze testuję kolejne saszetki bo kupiłam ich sporo
12. Hydrolat oczarowy Fitomed odgrzebany w starociach ale fantastyczny. Musiałam go rozrabiać z wodą zgodnie z zaleceniami i świetnie sprawdzał się na mojej mieszanej cerze - ładnie odświeżał, koił i stanowił bazę pod krem przywracając skórze równowagę. Na pewno kupię ponownie.
13. Krem BANDI produkt, który dzięki opakowaniu airless zużyłam do ostatniej kropli. Używałam głównie dlatego, że kończyła mu się data ważności. To mój drugi z tego co kojarzę. Ogólnie konsystencja mi nie pasowała, wolę coś bardziej kremowego niż mleczkowego. Jednak niepodważalnie pomógł mojej skórze - nawet przed okresem nie wyskakiwały mi "prawie wcale" nieprzyjaciele. Owszem jeden czy dwa się pojawiły, ale mam wrażenie, że to dzięki niemu było ich niewiele.
14. HUMAVIT saszetki z magnezem - bardzo je lubiłam bo były dość smaczne i faktycznie działały na mój organizm czyli powodowały, że nie miałam skurczy łydek i drgań powiek. Teraz używam innego suplementu i wszystko wróciło.
15. BABY cap emolient do kąpieli - świetny był i aż żałuję, że się skończył. Woda stawała się biała jak mleko, zero piany. Dobrze działał na skórę dzieci, choć one wolą pianę wiadomo. Ładnie pielęgnował i nie wysuszał skóry.
16. Kneipp biol olejek do ciała - produkty tej marki sprawdzają się u mnie świetnie - miałam tych saszetek sporo - piękny zapach, świetne natłuszczenie i odżywienie bez uczucia smalcu na skórze. Cudo.
17. Orientana peeling, który był bardzo wydajny - trochę za delikatny jednak miał swój urok. To nakładanie żelu z minidrobinkami było bardzo przyjemne dla skóry i faktycznie ładnie ją oczyszczało. Może w przyszłości kupię ponownie bo nie robił krzywdy, a był takim małym dziwakiem w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
18. Olejek marula Your Natural Side zużyłam w ostatnim czasie nie tylko na twarz ale i na skórę głowy przed każdym myciem aplikowałam na miejsca podrażnione i świetnie sobie z nimi radził.
19. Olejek eukaliptusowy DAMAI standardowo zużyliśmy podczas kataru do odtykania nosa
20. Delia zmywacz w gąbce - świetny produkt, niezwykle wygodny - miałam go bardzo długo ale zdecydowałam się już wyrzucić bo gąbka zaczęła się kruszyć. Na pewno kupię ponownie.
21 Próbka - miniaturka perfum KENZO - cudowny zapach bardzo optymistyczny i dziewczęcy przypadł mi do gustu bardzo
Ostatni to żel pod prysznic La chinata w próbce. Opakowanie cudne ale wylać z tego gęsty żel to prawdziwy wyczyn.
Argan Oil bardzo mnie ciekawi. Szukam właśnie czegoś takiego do włosów, więc kupię :)
OdpowiedzUsuńPróbka Gucci BLOOM też miałam i podobał mi się zapach ale nie na tyle by kupić, jak na razie ;)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o sól do kąpieli to w Rossmann polecam z White flowers. Jeśli zaś szukasz magnez w saszetkach to podobno z Formeds są fajne , tylko w proszku , trzeba chyba nabierać dozownikiem , ale plusem jest brak wypełniaczy, mam zamiar sobie kupić jak skończę Magnez ze Zdrowit.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakąś sól z BingoSpa i fajna była :)
OdpowiedzUsuńLubię BingoSpa. To dobra firma.
OdpowiedzUsuńMam obecnie ten krem z Bandi, o ile kiedyś nie widziałam jego działania. To tym razem właśnie na niedoskonałościach spisuje się świetnie :)
OdpowiedzUsuńTak się sklada, że nie miałam żadnego z tych produktów. Planuję wypróbować produkty Anwen:)
OdpowiedzUsuńChyba nic z tego zestawienia nie miałam. Peeling Orientany pewnie z czasem spróbuję, co jakiś czas sięgam po nowy od nich :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci sole Fitokosmetik, które są genialne (niestety można je kupić tylko online). Miałam kilka wersji i bardzo je chwalę.
OdpowiedzUsuńFajne zużycie, z tego zestawienia znam płatki pod oczy i maskę do włosów Anwen
OdpowiedzUsuńZ tego zestawienia znam tylko kosmetyk marki Orientana :)
OdpowiedzUsuńMikrodermabrazję Mincer Pharma mam aktualnie w użyciu ;)
OdpowiedzUsuńteż muszę zacząć brać magnez, dziś w nocy złapał mnie skurcz :/
OdpowiedzUsuńCiekawe denko :)
OdpowiedzUsuńWow bardzo dużo kosmetyków ci się udało zużyć :)
OdpowiedzUsuńNie posiadam ani jednego z tych produktów, ale chyba skuszę się na sól z firmy Bingospa. :) Wiesz może, gdzie mogę ją dostać?
OdpowiedzUsuńmaskę Anwen do wysokoporowatych włosów uwielbiam i często ją stosuję u siebie, zwłaszcza że bardzo wydajna jest. teraz zastanawiam się nad jej proteinową odżywką. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Sporo udało Ci się zużyć. Z tych kosmetyków chyba nic nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńIlu ja jeszcze kosmetyków nie miałam :P fajny ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńnic a nic nie znam, nie widziałam i nie miałam :D
OdpowiedzUsuń