Moja historia zaczyna się średnio przyjemnie - otóż jako jedna z ostatnich dziewczynek w klasie pewnego dnia w końcu przyszło mi używać podpasek. Trochę liczyłam, że stanie się to szybciej ale w końcu nic straconego :) I tak oglądałam te wszystkie reklamy zachwalające cudowną siateczkę i skrzydełka. Oczywiście od razu pobiegłam i kupiłam te popularne produkty. Niestety z czasem było coraz gorzej - zaczął się świąd, pieczenie, odparzenia i tego typu sprawy. Szukałam innych alternatyw, ale w tamtych czasach te naturalne podpaski były strasznie grube i niewygodne, no więc męczyłam się trochę z tymi dobrymi i trochę z tymi, które mi szkodziły. Pewnie się domyślacie, że to nie wina siateczki ani skrzydełek, geneza problemu tkwi trochę głębiej.
Po porodzie również dowiedziałam się, że absolutnie nie mogę używać żadnych produktów higienicznych, które są ze sztucznymi siateczkami, perfumami i w kolorowe modne wzory. Oddział położniczy wyraźnie był przeciwko tym super trendy produktom, wręcz "obrywało się" tym kobietom, które coś takiego próbowały stosować.
Okazuje się, że drażniące działanie tych produktów ma swoje źródło już w bawełnie. W związku z tym, iż nie jest ona pochodzenia ekologicznego, producentom nie zależy na tym, aby trzymać ją z dala od drażniących środków chemicznych stosowanych w rolnictwie. Wszystkie te chemikalia można potem znaleźć w podpaskach i tamponach.
Do produkcji podpasek i tamponów stosuje się również syntetyczny jedwab pozyskany poprzez chlorowanie - materiał poddaje się chlorowaniu w celu uzyskania śnieżnobiałego koloru. Podczas tego procesu uwalniają się dioksyny, czyli toksyczne substancje o działaniu rakotwórczym. Potem kupujemy takie wybielone, miłe dla oka materiały higieniczne.
Znajdujemy też w nich niestety Glifosat, pochodzący między innymi ze stosowaniu przez rolników Roundup. Jestem od kilku lat na pewnej grupie zamkniętej dotyczącej Ogrodu i ludzie potrafią używać tego środka do zwykłych chwastów - bo nie chce im się ich wyrwać. Oczywiście są uświadamiani, ale zwykle jest to już po fakcie.
Producenci podpasek i tamponów stosują także środki zapachowe w celu zamaskowania zapachów wszystkich użytych chemicznych substancji.
Z tych właśnie powodów ja osobiście wybieram produkty bardziej ekologiczne:
- Podpaski i tampony z organicznej bawełny
- Podpaski i tampony wielokrotnego użytku
- Kubeczki menstruacyjne
- Gąbeczki menstruacyjne (tych niestety nie znam)
Tego typu produkty znajdują się w ofercie firmy MASMI. Są one zrobione są w całości z certyfikowanej bawełny organicznej, posiadają 8 certyfikatów jakości i bezpieczeństwa jako jedyna firma na polskim rynku.
Masmi jest też producentem tamponów i podpasek dla Ginger Organic. Jest to jednak droższa marka. Produkty Masmi są korzystniejszym cenowo wyborem.
Można je nabyć w sieci Rossmann.
A WY znacie te produkty ?
dzieki za uświadomienie wiedziałam że rolnicy stosują glifosad do zbierania rzepaku ale że w podpaskach tego nie wiedziałam masakra co się dzieje i czym nas faszerują. Ostatnio jak byłam na małym buszowaniu w sh to się przeraziłam bo owszem ciuchów pełno tylko co z tego jak to wszystko sztuczne a ja szukałam spodni lnianych ale takich chyba nie uświadczysz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńznam te produkty, używam ich tamponów, chyba kupiłam w rossmannie. kubeczka jeszcze nie mam ale może kiedyś się przełamię i wypróbuję.
OdpowiedzUsuńTeż testuje obecnie ich produkty
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów. Nie wiedziałam że jest coś takiego jak gąbeczki menstruacyjne. Jeśli chodzi o kubeczki to raczej nie dla mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam nad tym kubeczkiem, może się w końcu do niego przekonam :D
OdpowiedzUsuńZnam i polecam :)
OdpowiedzUsuń