Kalsarikanni. Sztuka relaksu po fińsku - Rantanen Miska

OPIS:Każdy dzień w pracy przynosi kolejne fale stresu i frustracji. Świat szaleje: efekt cieplarniany, terroryści i pospolite bandziory, dopalacze, ekscesy polityków wybranych w demokratycznych wyborach, tanie sensacje z życia celebrytów - coraz trudniej to wszystko znieść. Szczęśliwie ludzie Północy znaleźli antidotum na wszelkie nieszczęścia. W Szwecji i Norwegii filozofia ta konkretyzuje się pod hasłem lagom, co oznacza umiar. Ma być demokratycznie, bezpiecznie, ekologicznie. Z kolei Dania postawiła na hygge: zanurzanie się w nastroju, unikanie pośpiechu i cieszenie chwilą w stylowym otoczeniu. Co jednak ma zrobić ktoś, kto potrzebuje antidotum na stres, ale nie odpowiada mu nudne i mdłe lagom ani nienaturalne i nieżyciowe hygge?


W tej książce znajdziesz odpowiedź na to ważne pytanie. Otóż twardzi fińscy faceci już dawno rozwiązali ten stary jak świat dylemat. Mowa o kalsarikanni, czyli piciu w gaciach. Tę filozofię można łatwo zaadaptować - w każdych warunkach, bez względu na sytuację, nastrój i otoczenie. Kalsarikanni nie wymaga kosztownych przygotowań. Prędko przynosi rezultaty i jest odpowiednie dla wszystkich pełnoletnich. Daje ukojenie i pozwala szybko zregenerować siły. Nie jest pozerstwem, grą czy udawaniem. Dzięki tej książce dowiesz się, jak wykorzystać kalsarikanni, by zaspokoić własne potrzeby, zgłębisz barwną historię picia w gaciach, zrozumiesz etymologię nazwy tej zacnej sztuki i zapoznasz się z bogatymi doświadczeniami Finów w jej różnorakim interpretowaniu.

Dowiedz się, jak skutecznie wdrożyć fiński styl dobrego życia:
warunki perfekcyjnego kalsarikanni
przygotowanie piwa, wnętrza i odpowiedniego stroju
połączenie picia w gaciach z muzyką lub filmem
przystawki, dania główne i desery a picie w gaciach
kiedy nie warto celebrować kalsarikanni

MOJA OPINIA: Książki tego typu poradnikowego nawet lubię. Dają mi chwile relaksu i zajmują myśli. Co tu dużo mówić, miałam spore oczekiwania wobec niej i chyba niestety nie pykło. Książka ma też swoje plusy i najpierw o nich - pięknie wydana, twarda okładka, zakładka i ładnie ogólnie przemyślana. Ładne zdjęcia i tekst fajnie podzielony. Sporo też ciekawostek o Finlandii - na przykład o tym, że lato trwa tam dwa tygodnie albo, że odległości między miastami są ogromne nawet do 900 km. Jest też mały rys historii o kraju jak Finlandia stała się krajem gdzie mieszkańcy są bardzo zadowoleni ze swojego życia. 

Niestety spodziewałam się trochę więcej - okazuje się, że cała tajemnica to picie w gaciach w domu w samotności. I to cały opis filozofii w jednym zdaniu. Mogłabym się rozpisywać ile oni piją dla relaksu co robią prócz picia ale nie ma to w sumie zbytniego sensu. Doceniam znalezienie sposobu na siebie i na swój relaks i komfort ale myślałam, że dowiem się czegoś nowego czego jeszcze nie odkryłam i tu się rozczarowałam. Może wzięłam tę książkę zbyt na poważnie. Faktycznie jest ona lekka i raczej zabawowa. Niemniej jednak nie przeczytam jej już ani razu i raczej oddam dalej. Także nie dla mnie. Ale doceniam też jej dobre strony bo jakieś walory relaksu sama w sobie ma no i w sumie tyle. 

Znacie ?

Ostatnio naszła mnie ochota na malowanie. Jednak człowiek ubolewa, że jest ciemno i chciałoby się odświeżyć pokój. Zwykle maluję sama i nie jest to żadna tajemnica - malowałam zarówno u nas jak i u mamy. Drabiny aluminiowe to klucz do sukcesu. Kiedyś stawiałam na krzesełko stołek itd ale nie ma opcji. Ręce się strasznie męczą przy takich pracach i nie tylko takich. Przecież non stop jest coś do zrobienia, a to trzeba zawiesić firany, a to zdjąć coś z szafy, lub przepakować pawlacze w przedpokoju. Więc raz pożyczyłam taką drabinę i następną już musiałam mieć. Wielka wygoda i komfort w życiu codziennym. Niby nic takiego, ale warto pomyśleć nad takim gadżetem.