Dziś chciałam Wam napisac kilka słów o rodzajach czapek. Pamiętam jakjeszcze nie miałam dzieci to wydawało mi się, że czapka jest jedna i wszyscy noszą a właściwie wszystkie dzieci noszą taką samą.
Za moich czasów w sklepach były pustki - mieszkając w małym miasteczku co tydzień odwiedzałam wszystkie sklepy, żeby zobaczyć co nowego w nich jest. Nie było wtedy internetu. Całe miasteczko miało może 10 sklepów maksymalnie więc szału nie było. Dla mnie to była ciekawostka tak obserwować co jest modne jakie kolory i fasony. Mimo, że nie lubiłam mody i nie rozumiałam jej to jednak lubiłam być na bieżąco choćby teoretycznie.
Pamiętam jak mój brat chodził po lumpeksach w sumie pamiętam jeden w naszym mieście. Wszyscy wstydzili sie tam chodzić a on nie miał z tym problemu. Zawsze w przeciwieństwie do mnie miał świetny gust i nie wiem skąd wygrzebywał tak fajne rzeczy. Ja sie wstydziłam chodzić po lumpeksach. Zazdrościłammu wielu ubrań. Miał tego sporo ale nosił wszystko. Jego ulubionymi akcesoriami były czapeczki i buty. Z czapeczek miał najróżniejsze wzory i kolory.
Jemu zawsze podobały się te z daszkiem choć nie odcinal sie od innych - też chętnie nosił inne fasony. Tak naprawdę uważam, że miał najlepszy styl z całej naszej rodziny bo wyglądał we wszystkim super.
Ja natomiast długo nie lubiłam czapek żadnych. Jako małe dziecko pojechałam z klasą na wycieczkę. Właściwie mój brat pojechał na wycieczkę do wenecji i stamtąd w dobrej wierze przywiózł mi na pamiątkę kapelusz. Niestety moim rodzice kazali mi go nosić. Nie chciałam tego robić, cała klasa się ze mnie śmiała, że noszę słomkowy kapelusz - taki jaki nosili w wenecji - przewodnicy na łodizach. Dla mnie to był totalny obciach. Mam takie zdjęcie pamiątkowe z klasowej wycieczki gdzie ja miałam na głowie ten kapelusz. Dla mnie to był dramat. Nie wiem co się potem stało z tym kapeluszem ale to było straszne przeżycie. Nie lubiłam nosić nic na głowie miałam wielki wstręt do nakryć głowy.
Kiedy urodziły się moje dzieci wiedziałam, że kapelusik czy inne nakrycie głowy jest bardzo potrzebne. Rozwijając pomału swoją wiedzę na temat ubranek dziecięcych i wpływu słońca na skórę sądziłam, że czapki muszą być. Nie ma innej opcji. I tak na starszym synku przetestowałam wszystko. Począwszy od miękkich czapeczek z ażurowego materiału poprzez kapelusiki materiałowe, czapeczki z daszkiem, czapki bez pompona, z pomponem, bardziej luźne i te bardziej dopasowane. Generalnie z czasem też firmy mam wrażenie, że zaczęły się bardziej rozwijać. Bo wiecie piękne materiały, kolory, wzory, cekiny no mnóstwo jest możliwości na zrobienie czapki. W ten sposób z osoby, która nie lubiła czapek i nakryć głowy pomału zmieniałam się w osobę, która lubi czapki - mało tego kupuje je tez dla siebie.
Kiedyś wydawało mi się też, że wiele czapek nie pasuje do kobiet, że są zarezerwowane dla mężczyzn. Miałam na myśli czapeczki z daszkiem głównie we wzór moro czy też czarne z napisami sportowymi. Co ciekawe obecnie sama takie noszę - pierwszą czapeczkę nabyłam w lumpeksie i zaczęła mi służyć do jazdy na rowerze. Zawsze czułam się w niej bardziej komfortowo. Nie musiałam marszczyć oczu na słońcu, nic mnie nie raziło i było mi przyjemniej i łatwiej jechać bezpiecznie. Kiedy prowadzimy rower czy auto czapeczka też się właśnie przydaje. Mój kuzyn jakiś czas temu miał wypadek bo oślepiło go włońce i nie widział dobrze odległości między swoim autem a tym nadjeżdzającym obok. Niestety takie rzeczy się zdarzają bardzo często stoąd też lepiej jest im zapobiegać. Zresztą kiedy tak jedziemy na rowerze i jesteśmy upoceni na maksa to też lepiej wyglądamy w czapce niż bez. Kamufluje ona wtedy nieład na głowie i pot spływający po czole.
Pamiętam, że mój dziadek był fanem z kolei kaszkietów. Miał ich kilka we wszystkich kolorach nawet w jasnych beżowo kremowych. Nosił je głównie do kościoła ale nie tylko - nawet na co dzień zakłądał je na głowę. Raz, że wyglądał w nich świetnie a dwa, że chronił głowę przed słońcem. Mój dziadek mieszkał na wsi - brał udział w żniwach i wszystkich pracach polowych. Na słońcu spędzał mnóstwo godzin dziennie już od samego świtu musiał obrabiać gospodarstwao i oczywiście szedł spać z kurami kiedy wszystko było już przygotowane na noc.
Ostatnia historia z nakryciem głowy dotyczy mojego taty. Całe życie nosił on kapelusze. Miał różne kolory. Kiedy umarł wygrzebaliśmy z pawlacza tyle kapeluszy, że nie mogłam w to uwierzyć. Nosił takie zwykłe klasyczne czarne, ale nie tylko. Miał też brązowe ze skóry a la kowbojskie. Miał takie gładkie i takie ażurowe z przeszyciami. Miał kapelusze białe szare czarne brązowe i nawet zielone. Jedne były lekkie jak piórko, inne ciężkie i masywne. Zawsze uważał, że nakrycie głowy sprawia, że wygląda się bardziej poważnie i elegancko.
Kiedyś mój tato pojechał do Warszawy - miał tam do załatwienia kika spraw. Więc jak to on założył kapelusz i płaszcz i pojechał. Lubił ładnie elegancko się ubrać. kapelusze nosił na co dzień. No i tam właśnie go okradli. Bardzo przykra sprawa tymbardziej, że nie miał portfela żeby wrócić do domu i zapłacić za bilet. kapelusz też mu ukradli. Także jak widzicie różnie bywa z tymi nakryciami głowy. Oczywiście to go nie zniechęciło i dalej kupował kapelusze.
Zerknijcie na czapki, które mnie zainteresowały. Nakrycia głowy mogą sprawić że nasza stylizacja będzie bardziej dopracowana.
Chciałam zwrócić Waszą uwagę na trzy czapki, które często pomojamy przy zakupach, a niepotrzebnie, bo są warte uwagi.
Pierwsza to bucket hat camouflage jest to czapka dająca kamuflaż - świetnie się sprawdzi w wielu warunkach. Ma przyjemny materiał i fajny krój, który chroni nas przed słońcem. Dodatkowe otwory w czapce umożliwiają wentylację i przewiew powietrza. Jest to fajna czapka dla tych, którzy spędzają czas na powietrzu na plaży, na wycieczce itd. Oczywiście mamy tutaj różne kolory więc każdy wybierze coś dla siebie.
Kolejna propozycja to colored brim fitted hats. Jest to model bez ronda ma ona podwinięty brzeg. Wygląda bardzo minimalistycznie i będzie pasować do wielu stylizacji. Jest to uniwersalny model na każdą okazję. Ma w sobie coś eleganckiego i prostego zarazem. Fajnie będzie wyglądać na co dzień ale nie tylko.
I na końcu klasyczna propozycja czapki, którą kochają moje dzieci a jest to snapbacks hats cheap. To model z daszkiem. Świetnie chroni głowę dotego z tyłu ma regulację. Nadaje się tak naprawdę dla każdego. U nas takie czapki mają wszyscy, różnią się one tylko kolorystyką. Takich czapek nigdy nie jest dość, warto mieć kilka bo są świetne zarówno na co dzień jak i na wyjazd czy nawet stylową imprezę.
Który model Wam się spodobał? Dajcie znać w komentarzu.
Ja właśnie sobie uswiadomilam, ze nie mam zadnej cApki, a słońce jednak dość mocne
OdpowiedzUsuńMuszę zajrzeć. Ja chętnie zakładam czapki :)
OdpowiedzUsuńNie lubię nosić czapek.
OdpowiedzUsuńja nie lubię czapek :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatne, szczególnie w lecie, gdy praży słońce :)
OdpowiedzUsuńI always wear a hat when it is very sunny!
OdpowiedzUsuńNie mam takich przepraw z czapkami, za to kapelusze, wszelkie czapki uwielbiam.
OdpowiedzUsuńDrugi model czapki spodobał mi się najbardziej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja rzadko noszę czapki, ale czasem zdarza mi się te z daszkiem :) Jak wiem, że długo będę na słońcu to staram się zabrać taką czapkę ze sobą :)
OdpowiedzUsuńCiekawe historie o czapkach, ja kiedyś też nie lubiłam kapeluszy, a teraz często je gdzieś widzę. ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za czapkami, jeśli już muszę to nakładam kaszkietówkę albo jakiś kapelusz, choć chwilowo nie mam żadnego, zimą to wiadomo zimową czapkę z pomponem. Zaprezentowane przez Ciebie czapki kojarzą mi się z dzieciństwem, pamiętam, że wtedy mama mi takie zakładała :D
OdpowiedzUsuń