Farbowanie GLISS COLOR 10-55 popielaty blond - ash blonde

Dziś chciałam Wam pokazać efekty farbowania :)

zakupiony kolor to GLISS COLOR 10-55 popielaty blond - ash blonde

Zacznę od tego, że nie chciałam rozjaśnić włosów. Chciałam tylko zmienić ich odcień na mniej żółty. Jak widzicie po odrostach już mnie one drażniły. 

Na opakowaniu farby pokazano, że z żółtawego odcienia można zmienić kolor na bardziej popielato różowy.

Okazało się, że po nałożeniu lekko różowej mieszanki odczekaniu i zmyciu wyszedł jaśniejszy kolor, zdecydowanie rozjaśniła mi włosy. Nie chciałam rozjaśnienia ale w sumie nie jestem zła o to. Wystarczy, że położę ciemniejszą farbę i równo powinna pokryć. Póki co zostawię chwilowo to co mi wyszło.

Farba przede wszystkim bardzo śmierdzi ale jestem przyzwyczajona do brzydkiego zapachu. W opakowaniu mamy wszystko co trzeba - instrukcję, rękawiczki, utleniacz i farbę oraz odżywkę. 

Ogólnie jestem zadowolona z koloru choć miał być bardziej chłodny. No ale trudno nie jest żle. Farba spaliła mi końcówki gdzie kiedyś miałam jasny blond. Zapomniałam o tym kompletnie gdybym pamiętała nie położyłabym farby w te miejsca. Je i tak muszę ściąć więc w sumie nie jestem na to zła. No ale tak czy inaczej naprawdę ciekawy kolor. Co istotne ma ładny połysk nie jest to płaski matowy kolor. 

Zdjęcia poniżej ;)

A teraz efekty po farbowaniu poniżej